sobota, 27 października 2012

Rozdział 1


Tak więc przyjechał po nią ojczym. Przywitała się z nim, zanieśli jej bagaże do samochodu i pojechali do domu, gdzie czekała cała jej rodzina. Brunetka, cieszyła się z powrotu, jednak także bała się reakcji swoich Lovatics. Miała swoich wiernych fanów, jednak też byli tacy co odeszli do niej z powodu jej problemów prywatnych. Tak więc gdy wjechali na podjazd rodzinnego domu dziewczyny, weszli do budynku.
               
„O boże, tak dawno tu nie byłam.”- pomyślała, gdy tylko tam wchodziła. Rodzina ciepło ją przywitała, jednak długo nie siedzieli, ponieważ nasz bohaterka od jutra zaczynała prace. Miała jeden malutki wywiad, a i tak bardzo się bała. Nie samego wywiadu, a pytań jakie zada prowadzący, lub prowadząca. Tak więc, szybko udała się do swojej części domu i przygotowała do spania.
Następnego dnia obudził ją dzwonek  budzika nastawionego na godzinę ósmą. Tak więc niechętnie zwlokła się z łóżka i poszła przygotować. Ubrała się bardzo ładnie, tak żeby wyglądała na wypoczętą, gotową do pracy, ale nie za szczęśliwą. Nie chciała znowu oszukiwać fanów i samej siebie. Gdy już się ubrała i pomalowała postanowiła zjeść śniadanie. Co prawda nie miała na to ochoty, ale w ośrodku tak długo wmuszali w nią jedzenie, że teraz to już tylko i wyłącznie przyzwyczajenie i rutyna. Tak więc jej posiłkiem były płatki z mlekiem, jabłko i energetyk. Czyli standard. Gdy kończyła jeść do kuchni weszła jej matka. Porozmawiały chwilę i pożegnały, gdy ktoś przed domem zatrąbił. 
To był jej kierowca, a zarazem ochroniarz. Miły mężczyzna po czterdziestce, ale bardzo silny i pewny siebie. Swoją pracę wykonywał doskonale. Przywitał się z dziewczyną i ruszyli do studia nagraniowego porannego show.
-Denerwujesz się?- zapytał.
-Tak trochę, no wiesz. Dawno tego nie robiłam, poza tym. Tam będzie tyle kamer,  że po prostu boje się, że stchórzę.- przyznała dziewczyna.
-Na pewno tak nie będzie. Jesteś silna i pamiętaj o tym.- powiedział zgodnie z prawdą i w tym, momencie dojechali na miejsce- No a teraz leć tam i pokaż im, że jesteś tym kim jesteś, nie wstydzisz się tego i wciąż kochasz swoich fanów. Pamiętaj, że kochają cię, niezależnie od tego co robisz.- starał się zmotywować dziewczynę i chyba mu się udało, bo się uśmiechnęła.
-Dzięki Mitch, jesteś kochany. Ale idziesz ze mną, stoisz za kulisami tak żebym mogła cie widzieć.- poprosiła.
-Oczywiści kochana, będę tam.- Wysiadł z samochodu i otworzył brunetce drzwi, na co ona się uśmiechnęła.
Tak więc po dziesięciu minutach była już w studiu. Profesjonaliści od wyglądu lekko poprawili jej makijaż i już była gotowa na wywiad. Tak więc stała za kulisami, gdy jak się okazało prezenterka zaczęła prowadzić show.


Prolog


Poranek, dzień jak co dzień, ale nie dla pewnej dziewczyny. To właśnie dzisiaj wychodzi z budynku, w którym spędziła święta i sylwestra, czyli ostatnie kilka miesięcy. Z dala od rodziny i resztki przyjaciół. Co prawda odwiedzali ją, ale nie mogli jej mówić o tym co się dzieje w świecie. Nie, to nie było więzienie, przynajmniej nie takie o jakim myślicie. Można powiedzieć, że budynek był więzieniem, a jej pokój- celą. Tyle, że trafiła tam z własnej woli. Potrzebowała pomocy i udzielono jej, jej. Tak więc wychodziła z Timberline Knolls w Illinois. Czyli ośrodka leczenia uzależnień, oczywiście w Ameryce. „Uzależnienie”, brzmi jednoznacznie, prawda? Wszyscy od razu myślą sobie „O, ta to pewnie cały czas ćpała, albo jest alkoholiczką.” Nie, co prawda dziewczyna miała okres w swoim życiu gdy brała narkotyki i piła alkohol, ale nie dlatego trafiła do ośrodka. Po tym jak pobiła swoją tancerkę, zdiagnozowano u niej zaburzenia dwubiegunowe. Nie będę się rozwodzić nad tym co to jest. Wracając do tego co tam robiła. W ośrodku uczyli ją jak jeść regularnie posiłki tak żeby się nie głodzić, oduczyli ją się ciąć. Tak, to był jeden z głównych powodów dla których tam trafiła, dziewczyna się cięła.

 Mam nadzieję,że ktoś to, przeczyta doda komentarz. Przydałby sie dla motywacji. :)
Paulina