Poranek, dzień jak co dzień, ale nie dla pewnej dziewczyny.
To właśnie dzisiaj wychodzi z budynku, w którym spędziła święta i sylwestra,
czyli ostatnie kilka miesięcy. Z dala od rodziny i resztki przyjaciół. Co prawda
odwiedzali ją, ale nie mogli jej mówić o tym co się dzieje w świecie. Nie, to nie
było więzienie, przynajmniej nie takie o jakim myślicie. Można powiedzieć, że
budynek był więzieniem, a jej pokój- celą. Tyle, że trafiła tam z własnej woli.
Potrzebowała pomocy i udzielono jej, jej. Tak więc wychodziła z Timberline
Knolls w Illinois. Czyli ośrodka leczenia uzależnień, oczywiście w Ameryce. „Uzależnienie”,
brzmi jednoznacznie, prawda? Wszyscy od razu myślą sobie „O, ta to pewnie cały
czas ćpała, albo jest alkoholiczką.” Nie, co prawda dziewczyna miała okres w
swoim życiu gdy brała narkotyki i piła alkohol, ale nie dlatego trafiła do
ośrodka. Po tym jak pobiła swoją tancerkę, zdiagnozowano u niej zaburzenia
dwubiegunowe. Nie będę się rozwodzić nad tym co to jest. Wracając do tego co
tam robiła. W ośrodku uczyli ją jak jeść regularnie posiłki tak żeby się nie
głodzić, oduczyli ją się ciąć. Tak, to był jeden z głównych powodów dla których
tam trafiła, dziewczyna się cięła.
Mam nadzieję,że ktoś to, przeczyta doda komentarz. Przydałby sie dla motywacji. :)
Paulina
Paulina
Piękny. Masz talent dziewczyno. Blogi znalazłam kiedyś, ale nie miałam czasu na czytanie. Teraz postanowiłam wrócić, jako dawna ja. Ta co kocha czytać i piszę nie dla musu, ale chęci. Jutro, bo teraz jest 22 jak czytam. Przeczytam wszystkie dalsze rozdziały i resztę blogów. Dodawaj szybciej.
OdpowiedzUsuń