środa, 13 marca 2013

Rozdział 50

Gdy weszlam do siebie i odłożyłam prezent od Joe, zabrałam czyste ubranie i poszlam do łazienki się umyć. Nalalam wody do wanny, rozebrałam sie i spojrzałam w lustro. Nie wstydziłam się juz swojego ciała, ale to nie oznacza, że całkowicie je akceptuję. Po chwili weszlam do wanny, a gdy po piętnastu minutach woda zrobiła się chłodna wyszłam z niej i ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania. Pomalowalam lekko oczy i gotowa wyszłam z łazienki. Postanowiłam zadzwonić do Jerrego.
-Hallo.- odebral po kilku sygnałach.
-Tu Demi, masz chwilę?- zapytałam siadając jednocześnie na łóżku.
-Pewnie, mów co się dzieje. Ma to cos wspólnego ze zmianą wytwórni?
-Tak,ma.- gdy upewnilam sie, że słucha kontynuowałam.- No więc. Jonas Records, wytwórnia założona przez jak sama nazwa mówi Jonasow. Zgodzili się, żebym do nich przeszła. Co ty na to?- spytałam go o zdanie, gdy przedstawilam plan. Cisza chwilę trwała, ale w końcu się odezwał.
-Myślę, że to genialny pomysł Demi. Załatwie wszystko tak szybko jak tylko się da.- gdy mówił usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam. Okazało się, że to Nick, wpuściłam go i kazałam siedzieć cicho. Zamknęłam drzwi od pokoju.
-Dobrze, to zrób tak. Daj mi znać, jak wszystko będzie gotowe.- poprosiłam managera.
-Oczywiście Demi, do zobaczenia.
-Pa,pa.- rozlaczylam sie i spojrzałam na przyjaciela.- Co jest Nicky?- spytałam po chwili ciszy.
-Chciałem zapytać jak tam po urodzinach i powiedzieć, że masz wpaść do nas. Musimy porozozmawiac o Madison, no i dziewczyny niedługo odlatuja do domu.
-Zaraz wpadne. To były jedne z moich najlepszych urodzin.- przyznałam patrząc ukradkiem na pierścionek, który dostałam od Joe zeszłej nocy. Nick też na niego spojrzał.
-Widzę, że jednak ci go dał.- uśmiechnął się lekko do mnie
-Dał, skąd o nim wiedziałes?- zapytałam nie bardzo zdziwiona faktem, że Nick coś o tym wie.
-Pomagałem mu go wybrać. Ten nam się najbardziej spodobał.- odpowiedział, a ja sie bardziej usmiechnelam.
-Jest cudny. Chodź do was.- zaproponowałam, ponieważ byłam ciekawa o co chodzi z Madison i Joe.
-Pewnie, chodźmy.- wstalismy z łóżka, zabralam telefon i przeszliśmy do pokoju obok. Wszyscy siedzieli juz u Jonasow. Gdy tam weszłam, odrazu usiadłam na wolnym miejscu na kanapie obok Madison i Seleny. Reszta siedziala gdzieś w okolicy.
-Ja tam Demi?- zapytała Danielle
-Bardzo dobrze- usmiechnelam sie do niej.- O co chodziło? Nick coś wspomniał o Madison.- zapytałam po chwili ciszy. Spojrzałam na Joe i przed o czami stanęła mi nasza wspólna noc. Nagle sobie uświadomiłam jeden fakt.
-Demi, wszystko w porządku?- zapytał mój ukochany pochodząc do mnie.- Nick przynieś wodę,proszę.- poprosił brata, a ten jak oparzony polecial po napój. Chwilę siedziałam cicho, czułam na sobie wzrok każdej osoby znajdującej sie w pokoju. Dopiero,gdy napilam sie wody, odpowiedziałam. Przez ten cały czas myślałam o tym jednym małym błędzie, który może zmienić raz na zawsze całe nasze życie. Dotknelam swojego brzucha i odpowiedziałam.
-Tak, jest dobrze. To o co chodziło z Madison?- zmienilam temat lekko sie uśmiechając. To był wymuszony uśmiech z czasów przed leczeniem. Oni jednak zignorowali ten fakt.
-Joe wpadł na pomysł.- zaczęła Mad,ale ten jen przerwał.
-Mad, pozwól, że ja to powiem.- poprosił, a ona sie zgodziła. Słuchałam.- Demi, kiedy wtedy Madison do ciebie dzwoniła, gdy Nick po mnie przyszedł, słuchałem tego jak młoda gra. Mówię o aktorstwie. Trudno jest ciebie oszukać, a jej to sie udało, dlatego pomyślałem. Co byś powiedziała na to, żebym załatwił jej role w serialu?- zapytał.
Moja Madi aktorka? Faktycznie ładnie gra.
-Nie.- odpowiedziałam.- Nie zgadzam sie.- spojrzałam na siostrzyczke i zobaczyłam zawód na jej twarzy. Naprawdę jej zależy.
-Ale Demi.- zaczela.
-Madison, nie chce żebyś została aktorką.- powtórzyłam dobitniej.
-Ale dlaczego?- zapytała po chwili.
-Nie pozwolę na to i tyle.- mi samej sie zrobiło przykro, gdy potrzylam na jej łzy.
-Demi.- zaczął Joe- naprawdę powinnas sie zgodzić.
-Cholera, nie! Nie rozumiecie?- krzyknelam i wyszłam z pokoju. Poszłam do siebie.
Zamknęłam drzwi do pokoju i położyłam się na łóżku. Po chwili usłyszałam jak ktos puka do drzwi. Nie odpowiedziałam. Znowu zapukał, a ja siedzialam cicho.
-Demi! Otwórz,chce porozmawiać.- to był Nick.
Wstalam z łóżka i podeszłam otworzyć. Gdy to zrobiłam natychmiast wróciłam na swoje poprzednie miejsce, nie czekając, aż przyjaciel wejdzie do srodka. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi i po chwili zobaczyłam Nicka, kucajacego obok mojego łóżka.
-Dem, wiem dlaczego nie chcesz sie zgodzić, żeby Madison zagrała w serialu.- spojrzałam na niego zaskoczona.
-Skąd wiesz o co mi chodzi?- zapytałam siadając na łóżku.
-Jesteśmy przyjaciółmi, kocham cię jak siostrę i wiem o tobie wszystko. Nawet to, co chciałabys, żeby zostało ukryte. Boisz sie, że Madison spotka taki sam los, co ciebie. Boisz się, że wpadnie w narkotyki, alkohol, zacznie sie ciąć, mieć problemy, bo Hollywood i ta branża, to nie zabawa. Jednak musisz zrozumiec, że Madi, to nie ty. Ona ma siostrę, ktora jej pomoże i przy niej będzie, a jej siostra ma przyjaciół, którzy zrobia dla młodej wszystko. Madison ma to czego ty nie miałam. Naprawdę, szkoda, żeby jej talent sie marnowal.- gdy to mówił, zdalan sobie sprawę z tego, że to prawda i lekko sie uśmiechnęłam.
-Dobrze Nicky, zastanowie się nad tym- zgodziła sje, a on lekko uśmiechnął i usiadł obok mnie.- Co miałeś na myśli mówiąc, że wiesz o mnie nawet to, co chciałabym ukryć?- zapytałam po chwili.
-Oh, no wiesz.- zaczął- To twoja prywatna,intymna sprawa i nie sądzę byś chciała ze mną o tym rozmawiać.- zauważył, a ja chyba wiedzialam o czym mowi.
-Joe ci powiedzial?- Chyb go zaskoczyłam tym pytaniem.
-Nie, mówię ci Demi, że wiem o tobie wszystko. Sam sie domyślilem, że z nim spałas- odpowiedział.
-Niby jak?
-To proste. Gdy zobaczyłas mojego brata, zamyslilas sie, no i.- chcesz mi o czyms powiedzieć?- zapytał, a mi na myśl przyszło to jak złapałam się za brzuch. Musiał to widzieć.
Teraz tez moja ręka z pierścionkiem powedrowala na brzuch. Spojrzałam na niego i zaczem sie denerwować. Spojrzałam z malym strachem w oczach na Nicka.
-Chyba powinnas porozmawiać o tym z Joe. Zawołam go, dobrze?- zapytał mnie wstają z mojego łóżka. Boże, skąd on to wszystko wie. Kiwnelam głową na tak i wyszedł.
Gdy zamknely sie drzwi za Nickiem, położyłam się tyłem do nich i zwinelam w klebek. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Nie wiem, czy jestem na to gotowa. Mam dopiero dwadzieścia lat. Oczywiście, że chciałam dzieci, ale.- moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Nie sprawdzilam kto to, sam wszedł.
-Demi? Nick mówił, że mam szybko przyjść.- to był Joe. Gdy usłyszalam jego głos, rozplakalam sie na dobre. Szybko do mnie podszedł i kucnal w tym samym miejscu, co jego brat wcześniej.
-Kochanie, co sie dzieje?- zapytał zmartwiony. Otworzyłam oczy i uwiesilam sie na szyi mojego chłopaka.
-Demi do cholery. Martwię się. Kochanie powiedz co sie stalo. Powiesz mi dlaczego tak zbladlas, gdy u nas byłaś?- poprosił zdenerwowany, ale i zmartwiony.
-No bo. Przypominialam sobie wczorajsza noc i to że... Niezabezpieczalismy się.- wyszeptalam i zarumienilam sie, lekko, lecz wciąż mialam łzy w oczach.
-Tak, to prawda. I myślisz, że.- przerwał, chyba nie wiedzial co powiedzieć.- Boisz się, że będziesz w ciąży?- zapytał.
-Tam.- powiedziałam i zaczęłam płakać. Natychmiast mocno mnie przytulił.
-Dems, nie martw się na zapas. Przecież to wcale nie jest konieczne. Nie masz pewności, jeszcze na to za szybko.- zauważył.
-A co jeśli to prawda? Jesteśmy młodzi, mieliśmy nagrać wspólną płytę, później trasa, moja nowa płyta niedługo wychodzi. Dziecko dużo komplikuje.- mówiłam przez lzy.
-Kochanie, jeśli to prawda, to poradzimy sobie. Będziesz w naszej wytwórni, wydamy na spokojnie twoje UNBROKEN, później pojedziesz w trasę, jeśli chcesz. Nie kusi byc długa, miesiąc starczy. Nasza płyta przecież może poczekać. Wszystko da sie załatwić. Skarbie, narazie musisz na siebie uważać, a jak wrócimy do L.A., to pójdziemy do lekarza, dobrze?- przedstawił mi plan.
Uspokoiłam się trochę i spojrzałam mu w oczy.
-Dobrze Joe.- uśmiechnelam się lekko.
-Kocham cie Demi, bezgranicznie.- pocałował mnie lekko w usta.
-Ja ciebie też Joe, bardzo mocno.- odpowiedziałam mu po chwili. Położyliśmy się na moim łóżku i spletliśmy ręce na moim brzuchu.- Joe?
-Tak, Demi?
-Postanowiłam zastanowić się nad aktorstwem Madi. Wiem, że jak ja się zgodzę, to i rodzicow.będzie łatwiej przekonać.- patrzyłam w sufit.mówiąc to.
-Ciesze sie, że nad tym sie zastanowisz. Pomożemy młodej w tym wszystkim.- uśmiechnął się do mnie.
Lezelismy tak, nie wiem ile, ale oboje w końcu zasnelismy przytuleni do siebie.






Cześć. Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Zbliża sie koniec tego opowiadanie. Będzie jeszcze jeden rozdział i epilog. Chce jednak powiedziec, że zaczynam pisać nowe opowiadanie. Tym razem o Nemi. Jest juz prolog, zapraszam.



only-you-could-fix-my-heart.blogspot.com



UWAGA!!!! Mam dla was informacje. Dla fanów Demi, jak i Lovatics! Powstał pomysł, zrobienia, czegoś w stylu "książki" dla Demi. Miałyby się tam znaleźć jej zdjęcia, wasze ulubione cytaty, artykuły. Szczegóły znajdziecie na tej stronie.


http://demi-wazne-dla-mnie.blog.pl/2013/03/13/ksiazka-dla-demi-wazne/


Jakbyscie mogli, to przekazujcie to innym ludziom, zeby jak najwięcej osób sie przyłączyło do projektu. Dziękuję. :*

3 komentarze:

  1. ;________________________________________________;
    Rozdział jest świetny i bardzo mi się podoba , ale z drugiej strony to chce mi się płakać . Nie wierzę , że kończysz tego bloga ;___; To chyba jedyny blog , przy którym byłam prawie od początku do końca ;___; Z jednej strony chcę już , jak najszybciej nn , bo jestem ciekawa co dalej , a z drugiej właśnie nie chcę jej na razie , bo wtedy i ten blog szybciej się skończy ;_; Nie będę się już rozczulać . Okey , to do następnej < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny, a mnie ciekawi czy naprawdę bd małuch :D Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDNY:) Ja chce małego Jonsa albo małą Lovato! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń