-Papa Nicky.- gdy się rozłączyli nasza bohaterka wzięła szybką kąpiel i położyła się do łóżka spać.
Cały tydzień mijał tak samo, rano pobudka, później do studia, nagrywanie, do domu spać. Demetria nie miała czasu praktycznie na nic w ciągu dnia, a gdy wracała do domu była tak zmęczona, że nie miała nawet siły pisać do fanów. Po takim męczącym tygodniu pracy, wreszcie nadeszła sobota. Dziewiętnastolatka spała do jedenastej, co oczywiście oznaczało, że się wyspała. Powitała ją bardzo ładna pogoda za oknem, więc postanowiła pójść na plaże, trochę się poopalać. Wstała więc z łóżka, zabrała z szafy czarny strój kąpielowy, lekką sukienkę i poszła do łazienki się umyć oraz ubrać. Nie malowała się, bo po co, skoro gdy wejdzie do wody cały makijaż jej spłynie po policzkach. Była gotowa pół godziny później, ubrana zapakowała ręcznik do torebki, i wyszła z pokoju. Jak codziennie poszła do kuchni po jedzenie i napój. Niestety spotkała tam swoją matkę, więc powiedziały tylko niemiłe dzień dobry i starsza kobieta skierowała się do wyjścia z pomieszczenia, gdy stanęła i odezwała do córki.
-Wychodzisz gdzieś?- zapytała dość niemiłym tonem.
-Tak.
-O której będziesz?- zainteresowała się matka Demetrii.
-Nagle cie to zaczęło obchodzić?- warknęła na nią dziewczyna.
-Szczerze nie. Ale dzisiaj przychodzą do nas goście o szesnastej i życzę sobie, żebyś była na tym obiedzie.- wydała rozkaz córce. Jej oczywiście to się nie spodobało i już miała odpyskować, ale usłyszała jak młodsza siostra schodzi po schodach, więc nie chcąc, aby mała przysłuchiwała się kolejnej kłótni powiedziała tylko, że zobaczy czy zdąży i wyszła z kuchni witając się w przejściu z Madison.
Tak więc skierowała się do Mitcha, aby poinformować go, że wychodzi na plaże. Na początku chciał iść z nią i ją pilnować, ale dziewczynie udało się go namówić, że nic jej nie grozi i da sobie radę. Kilka minut później wysiadała z samochodu przy swojej ulubionej plaży na którą zawsze chodziła z przyjaciółmi. Poszła w ich stałe miejsce i się rozłożyła. Spędziła tam czas do piętnastej, słuchając muzyki, dała też kilka autografów swoim fanom, jednak nikt jakoś specjalnie jej nie nachodził. Była w domu trochę przed szesnastą, co oznaczało, że musi się szybko wykąpać i ubrać ładnie do obiadu. Demi przez chwilę się zastanawiała kim są ci goście, jednak szybko o tym zapomniała, gdy zdała sobie sprawę, że dawno nie pisała do fanów i musi to nadrobić.
„Cześć moi kochani. Przepraszam was, że dawno nie dawałam znaku życia, ale miałam bardzo pracowity tydzień. Nie martwcie się, ze mną wszystko w jak najlepszym porządku. Byłam nawet dzisiaj na plaży i trochę się opaliłam. Muszę kończyć, bo przychodzą do mnie na obiad jacyś tajemniczy goście. Dam znać jak będzie po. Kocham was.”
@ddlovato
Wcisnęła Tweet i wpis się załadował na konto dziewczyny. Gdy kończyła się przygotowywać usłyszała dzwonek do drzwi i głosy. Wyszła z pokoju i idąc na dół próbowała zidentyfikować, do kogo one należą. „Nie. To nie możliwe. To nie może być prawda.”- pomyślała, gdy tylko poznała głosy swoich gości. Zdenerwowana zeszła na dół i wtedy jej przypuszczenia się sprawdziły. Gdy schodziła z kilku ostatnich schodków, wszystkie głowy odwróciły się w jej stronę.
-Dzień dobry.- przywitała się z rodzicami Gomez. Tak, właśnie od Seleny Gomez. Tej samej która odwróciła się od przyjaciółki, gdy ta jej najbardziej potrzebowała. Oczywiście sama zainteresowana też przyszła. Spojrzały na siebie w tym samym momencie.
-Selena.- powiedziała nasza Demi.
-Cześć Dems.- przywitała się z nią dziewczyna.
-Nie mów tak do mnie. Do „Dems” mają prawo tylko przyjaciele, a ty straciłaś ten tytuł jakiś czas temu.- odpowiedziała jej chłodno.
-Demi, ja..- zaczęła mówić, lecz ta jej przerwała.
-Przestań Selena. Nie chce o tym rozmawiać. Dla mnie to koniec.- powiedziała i skierowała się w stronę jadalni, gdzie czekało już jedzenie. Reszta domowników i gości poszła za jej przykładem i chwilę później wszyscy już jedli posiłek, rozmawiając. A raczej rodzice dziewczyn rozmawiali, a one siedziały cicho nie patrząc na siebie. Gdy Demi skończyła jeść i chciała odejść od stołu odezwała się jej matka.
-Demetrio, weź proszę Selenkę do siebie do pokoju.
-Ale… - chciała zaprotestować i równo z nią odezwała się Selena. Jednak matka Demi nie chciała słyszeć sprzeciwu.
-Idźcie do pokoju.- rozkazała i wróciła do rozmowy z gośćmi. Demi tylko spojrzała wściekła na matkę. I powiedziała dziewczynie w swoim wieku, żeby szła za nią. Po dwóch minutach były na miejscu. Pierwsza w drzwiach przeszła Selena, a później właścicielka pokoju, zamykając za sobą drzwi.
-Demi.- powiedziała cicho dziewczyna, jakby bojąc się, że ta druga jej coś zrobi.
-Co?- zapytała oschle.
-Dasz mi coś powiedzieć?- spytała z nadzieja w głosie czarnowłosa.
-Tsaa, mów.- zgodziła się nasza kochana Demi.
-Wtedy jak, no wiesz. Jak poszłaś do ośrodka, jak się dowiedziałam co się stało i w jakim byłaś stanie. Całkowicie spanikowałam, bałam się tego. Stchórzyłam, bo nie wiedziałam jak zareagować. Potrzebowałaś mnie, a ja najzwyczajniej w świecie spanikowałam i cie zostawiłam. Demi, tak strasznie cie przepraszam. Nawet nie wiesz ile razy chciałam cie przeprosić, już miałam dzwonić, ale się powstrzymałam, bo się bałam twojej reakcji. Nie wiedziałam, czy odbierzesz. Bałam się, że jeśli nie, to nie będzie odwrotu, że cie stracę. Czekałam, aż wyjdziesz z ośrodka. Chciałam od razu do ciebie dzwonić i tak też zrobiłam, ale zmieniłaś numer. I nic z tego nie wyszło, Twittera usunęłam, więc tam też nie było kontaktu. I wtedy wpadłam na genialny pomysł. Przecież nasze mamy się znają i dawno nie widziały. Podpuściłam mamę, żeby zadzwoniła do twojej i zaproponowała spotkanie. Byłam prawie pewna, że ty także będziesz, więc wybrałam się z rodzicami. Demi, naprawdę żałuję tego, że cie zostawiłam. To był największy błąd mojego życia. Straciłam najlepszą przyjaciółkę. Proszę, wybacz mi.- mówiła przez łzy.- Nie mówię, że mamy od razu być takimi przyjaciółkami jak kiedyś, ale chciałabym chociaż mieć z tobą jakikolwiek kontakt. Proszę.- skończyła mówić, była bliska rozpłakania. A Demi, no właśnie. Demi, siedziała na łóżku naprzeciwko byłej przyjaciółki i zastanawiała się nad jej słowami. „Wybaczyć, czy nie wybaczyć. Joemu wybaczyłam, a skrzywdził mnie bardziej. Byłoby niesprawiedliwie, gdybym mu wybaczyła, a Selenie nie. O matko.” myślała tak przez kilka minut, aż w końcu się odezwała.
-Powiedziałam mu, że ma sobie kogoś znaleźć.- Selena przez chwilę zastanawiała się o co chodzi, ale szybko zrozumiała i już wiedziała, że Demi jej wybaczyła.
-Dziękuję Dems. Dziękuję, że mi wybaczyłaś.- powiedziała rozklejając się czarnowłosa, przytulając Demetrię, a ta odwzajemniła uścisk.
-Nie masz za co dziękować. Byłyśmy jak siostry i chciałabym, żeby nadal tak było.- wyznała.
-Ja też, Dems.- Selena lekko się uśmiechnęła, ale jej uśmiech zszedł, gdy uświadomiła sobie co takiego powiedziała jej (znowu) przyjaciółka.- Jak to żeby znalazł sobie kogoś?!- krzyknęła zaskoczona, tym co do niej dotarło.
-Ej, nie krzycz. No normalnie któregoś dnia wieczorem zadzwonił do mnie i zapytał czy może wpaść porozmawiać…- i tak Demi opowiedziała przyjaciółce co się wtedy stało i co czuła. Czarnowłosa wysłuchała tego w milczeniu i skupieniu. Gdy skończyła mówić, czekała na reakcję dziewczyny.
-Ale ty go kochasz! I tak po prostu chcesz, chcesz widzieć go z inną? Dems, tak nie można. Katujesz się psychicznie. Musisz mu powiedzieć prawdę!- lekko podniosła głos.
-Przecież powiedziałam mu, że go kocham, ale nie chce się na razie wiązać. Sel nie chce znowu się pakować w związek z nim, pamiętając co się stało ostatnim razem i do czego to doprowadziło. Co prawda, to po części nie była jego wina, ale skrzywdził mnie. – wyznała Demetria.
-Słuchaj jeśli uważasz, że to najlepsze wyjście to okej, ale przemyśl to jeszcze.- poprosiła przyjaciółkę. I wtedy usłyszały wołanie mamy Seleny, że już wracają do domu. No i dziewczyny musiały się pożegnać. Przytuliły się na dowidzenia i czarnowłosa wyszła z pokoju przyjaciółki, a następnie z domu wsiadając do samochodu rodziców. No więc Demi została sama w pokoju, przebrała się z luźne dresy, bluzkę na ramiączkach i tak jak obiecała napisała do fanów.
„Hej. Goście już poszli, powiem wam, ze spodziewałam się każdego, ale nie tej właśnie rodziny. Nie to nie bracia Jonas, ale ktoś równie mi kiedyś bliski. Moja przyjaciółka Selena. Otóż tak. Panna Gomez wpadła dzisiaj z rodzicami do mnie na obiad. I muszę wam się do czegoś przyznać. Pogodziłyśmy się. Zgadza się, Demi+Selena comes back. :D Powiem wam, że nawet się cieszę. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. No to nie będę was dalej zanudzać. @jonasbrothers miłej zabawy w Nowym Yorku, bo jeszcze tam jesteście, prawda?”
@ddlovato
Wpis się załadował i kilka sekund później Demi zobaczyła wpis z nią w roli głównej.
„@ddlovato. Tak jesteśmy jeszcze w NY, ale jutro wieczorem po koncercie wracamy do L.A. Cieszę, że miedzy Tobą i Seleną jest okej. I jeszcze raz dzięki za „życzenia dobrej zabawy”
@joejonas
Gdy to przeczytała uśmiechnęła się lekko i poszła usiąść na balkon. Posiedziała tam kilkadziesiąt minut, a gdy wybiła godzina dwudziesta druga i zrobiło się chłodno wróciła do pokoju, zabrała piżamę i poszła się wykąpać. Kąpiel trwałaby dłużej gdyby nie telefon… Kto dzwonił? Oczywiście któryś z Jonasów.
-Tak?- odebrała lekko zirytowana.
-Heej?- powiedział niepewnie Nick.- Znowu przeszkodziłem w kąpieli? Dems, przepraszam. Zadzwonię później jak chcesz.- zaproponował.
-Nie, nie. W porządku, mów po co dzwonisz.- powiedziała siadając wygodniej w wannie.
-Nic konkretnego. Prosiłaś, żebyśmy dzwonili co jakiś czas. No, a że w tygodniu wszyscy byliśmy zawaleni robotą, to postanowiłem zadzwonić chociaż dzisiaj.- wyznał zgodnie z prawdą.
-Oh. To miło z twojej strony Nicky. Co u was słychać?- zapytała leciutko się uśmiechając.
-Dużo roboty było. Próby, koncerty, nagrania w studiu. Mało czasu, dużo obowiązków. Ale to właśnie kochamy, prawda?- zapytał retorycznie.
-Zgadza się. To całkiem fajne, jak się wpadnie w ciąg, to czas szybko leci.- przyznała.
-Noo. A co u ciebie Dem?- zapytał chłopak.
-A nawet w porządku. Studio, dom, studio, dom. W kółko to samo.- powiedziała lekko się krzywiąc.
-Rutyna, co? Widziałem, że pogodziłaś się z Seleną.- zauważył Nick.
-No tak. Dzisiaj, wpadła do mnie z rodzicami. Przeprosiła, wytłumaczyła i wybaczyłam. No a co miałam zrobić. Byłyśmy jak siostry. Tak samo wybaczyłam twojemu bratu.- wyznała.
-Wiem Dem. Rozumiem cie. No dobra przyjaciółko, pewnie siedzisz już w zimnej wodzie.- zmienił temat.- Więc kończę, bo się jeszcze przeziębisz. Do zobaczenia i słodkich snów Dems.- pożegnał się.
-Pa Nicky. Jak zawsze się o mnie troszczysz. Buziaki dla wszystkich.- pożegnała się. Gdy skończyli rozmowę, Demi wyszła z wanny, założyła piżamę i poszła do łóżka spać.
Cześć. Jest wpół do drugiej w nocy,a jednak dodaje nowy rozdział. Przepraszam Lonkaaa, że nie dodałam wczoraj wieczorem, ale wujek musiał mi naprawić laptopa i dopiero teraz skończył. Mam nadzięję, że wam się spodoba i obiecuję, że jutro, a raczej dzisiaj dodam nowy. Nie wiem, czy popołudniu, czy wieczorem, ale dodam. Miłego dnia, bo pewnie czytacie to rano, a nie w nocy. A jeśli teraz ( w co wątpię), to słodkich snów. :) P.s. Przepraszam za błędy jeśli takie są.
Cyyyyyyyyyyyyyyyyyyyydneeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSUPER ! Ah kocham te twoje wpisy! :D
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj bo nie masz za co ;) Rozdział jest świetny , ale to jak każdy :D
OdpowiedzUsuń