sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 23

Włosy wyprostowała i lekko pomalowała oczy. Gdy była gotowa poszła do kuchni po jabłko i postanowiła sprawdzić co u siostry.

-Hej młoda.- powiedziała wchodząc do pokoju dziesięciolatki.

-Cześć Dems, co jest?- zapytała starszą siostrę.

-Chciałam zapytać co zakładasz na nasze dzisiejsze wyjście.

-No nie wiem. Ubiorę się chyba normalnie. Jeansy i bluzkę, a co?- dopytywała się Madison.

-Tak tylko pytam. Ubierz coś na luzie, coś błyszczącego.- poinstruowała dziewczynkę.

-Łatwiej byłoby gdybyś powiedziała gdzie idziemy.- pożaliła  się Mad.

-Nie powiem, ale mogę ci wybrać ubranie, co ty na to?- zaproponowała Demetria.

-Pewnie!- zgodziła się na propozycję.
Tak więc Demi podeszła do szafy swojej młodszej siostry i wybrała czarne spodnie rurki, błyszczącą czerwono krwistą bluzkę na ramiączkach, czarne trampki. Do tego kilka bransoletek i czarną skórzaną kurteczkę. Gdy podała to dziewczynce, ta poszła się przebrać. Gdy wróciła starsza panna Lovato włosy siostry zaplotła w warkocza.
-Dzięki Dems, wyglądam bardzo fajnie.- mówiąc to przytuliła ją.

-Nie ma sprawy młoda. Bądź na dole za pół godziny i wychodzimy.- mówiąc to drzwi od domu trzasnęły, co oznaczało, że któreś z rodziców wróciło do domu.- No a teraz się czymś zajmij, a ja idę powiedzieć rodzicom, że cie dzisiaj wieczorem porywam.- gdy to powiedziała skierowała się do wyjścia z pokoju dziewczynki i zeszła na dół do salonu. Okazało się, że to jej mama wróciła z pracy.

-Cześć mamuś.- przywitała się i dała jej całusa w policzek.

-Cześć kochanie.- Diana także się przywitała z córką.

-Chcę tylko powiedzieć, że zabieram dzisiaj Mad i wrócimy trochę późno.- poinformowała matkę.

-Nie wiem, czy to dobry pomysł, przecież jest jeszcze młoda i powinna rano wstać do szkoły.- zawahała się starsza kobieta, ale Demi nie dawała za wygraną.

 -Nie obchodzi mnie co mówisz. Mamo. Madison idzie ze mną. No i jak raz nie pójdzie do szkoły to nic jej się nie stanie. Biorę to na siebie, a teraz wybacz, ale za dwadzieścia minut wychodzimy.- nie czekając na reakcję kobiety wyszła z salonu i udała się do siebie po torebkę, wrzuciła do niej telefon. Kluczyki od samochodu wzięła do ręki poszła po siostrę.

-Ej, Mad. Gotowa?- zapytała dziewczynkę.


-Pewnie!- odparła podekscytowana.

-To chodź.- złapała siostrę za rękę i ruszyły do samochodu dziewiętnastolatki.

-A Mitch z nami nie jedzie?- zapytała Madison, gdy zauważyła brak ochroniarza przyrodniej siostry.

-Nie, tam gdzie idziemy nie będzie nam potrzebny. Będą inni ludzie od ochrony.- odpowiedziała na pytanie. Ruszyły spod domu i jechały jakieś dziesięć minut w ciszy, którą przerwała dziesięciolatka.
-Demi?- zaczęła nieśmiało.

-Tak?

-Dlaczego pokłóciłaś się z mamą?- zapytała cicho.

-Bo nie chciała cie ze mną puścić.- odparła zgodnie z prawdą.

-Ale dlaczego jeszcze? Dlaczego ostatnio się kłócicie?- dopytywała się cichym smutny głosem.

-Madi, nie jestem pewna czy powinnaś wiedzieć takie rzeczy. Jesteś jeszcze mała.- Demi nie chciała tłumaczyć swojej siostrze tego, że ich matka na każdym kroku ją krytykuje i traktuje jak małe dziecko.

-Proszę, Dem, powiedz mi.- poprosiła dziewczynka patrząc na siostrę ze łzami w oczach-Nie lubię jak się kłócicie. Nie chcę cie znowu stracić Demi.- wyznała starszej siostrze. Gdy ta to usłyszała natychmiast zatrzymała samochód na poboczu i odwróciła się w stronę siostry. Siedziała bokiem do kierownicy.
-Madison.- zaczęła.- Nie stracisz mnie, nigdy mnie nie straciłaś. To, że kłócę się z mamą, może kiedyś to zrozumiesz. Ona krytykuje wszystko co robię, nie chciała żebym cie dzisiaj gdzieś zabrała, skrytykowała moje włosy, jak i to, że pojechałam zagrać koncert z Jonasami. Traktuje mnie jak dziecko. Nie mogę na to pozwolić, dlatego się kłócimy. Ale zapamiętaj jedno.- zrobiła chwilę przerwy, żeby dobrze dobrać słowa.- Jesteś moją najukochańszą i najpiękniejszą młodszą siostrzyczką. Nigdy mnie nie stracisz, zawsze będę jak będziesz mnie potrzebowała. Kocham cię i pamiętaj o tym, dobrze? Kiedyś nadejdzie moment, że się wyprowadzę z domu, będziemy się mniej widywać. Ale nie ważne co się stanie, nie ważne jak bardzo będę zmęczona, możesz na mnie liczyć. Nie ważne która będzie godzina i w jakim miejscu w kraju, lub na świecie będę zawsze przyjadę i ci pomogę. Słyszysz? Zawsze możesz na mnie liczyć. Nie zapominaj o tym.- mówiła to przez łzy. Spojrzała na siostrę która już płakała, dlatego przytuliła ją z całej siły i nie puszczała dopóki obie się nie uspokoiły.
-Też cie kocham Demi.- tylko tyle zdołała wykrztusić z siebie dziewczynka.

-Wiem, Mad, wiem.- powiedziała puszczając ją i uśmiechając się lekko.-No a teraz jedźmy, bo moja niespodzianka będzie zła. Jesteśmy już troszeczkę spóźnione.- Demetria starła łzy z policzków i już chciała ruszać, gdy zadzwonił jej telefon.

-Halo.- powiedziała do słuchawki gdy odebrała.

-Demi! Gdzie wy jesteście?!- był to oczywiście Nick, który się niepokoił o swoją przyjaciółkę.

-Spokojnie, miałyśmy mały incydent. Za dziesięć minut będziemy. A no i nie powiedziałam jej jeszcze, gdzie idziemy, więc to będzie niespodzianka.- poinformowała przyjaciela spoglądając na dziewczynkę siedzącą obok.

-No dobra, czekamy przy wejściu.- powiedział to i się rozłączył. Tak więc Demi odpaliła samochód, po ośmiu minutach poprosiła siostrzyczkę, żeby zamknęła oczy i nie podglądała, a po dziewięciu minutach były na tyłach hali koncertowej. Pierwsza z samochodu wysiadła Demi, obeszła pojazd i pomogła wyjść młodszej z pojazdu. Włączyła alarm i podeszły powoli do drzwi znajdujących się jakieś pięć metrów od nich. Zapukały, a w przejściu pojawił się Nick. Demi pokazała mu gestem, że ma siedzieć cicho i weszli głębiej do pomieszczenia. Tam spotkali resztę braci Jonas i wtedy Demetria odsłoniła oczy siostrze, mówiąc, że to jest ta jej niespodzianka. Madison nie mogła uwierzyć w to co widzi. Zaczęła piszczeć i rzuciła się na Joe, później Nan Kevina i na końcu na Nicka. Każdego z nich mocno wyściskała i wycałowała.

-Cześć młoda.- pierwszy odezwał się Joe.- Co u ciebie słychać?- zapytał.

-A wszystko dobrze.- odpowiedziała rozpromieniona.- Ale Demi nie chciała mi powiedzieć gdzie jedziemy.- trochę ciszej dopowiedziała, patrząc na chłopaków. Na co oni spojrzeli na Demetrię z uśmiechem na twarzach.

-No co. Nie patrzcie tak na mnie! Chciałam żeby miała niespodziankę!- zaczęła się tłumaczyć jak tylko zobaczyła jak na nią parzyli.-  A nawet nie usłyszałam, żadnego dziękuje.- powiedziała udając smutną i urażoną. Gdy Madison to zobaczyła podbiegła do niej, przytuliła ją i powiedziała na ucho cichutkie „dziękuję”.
-No dobra, wybaczam ci. Ale to nie koniec niespodzianek siostrzyczko.- powiedziała do dziesięciolatki.

-Jak to?- zadziwiła się.

-No tak. Zostajemy na ich koncercie. Mamy specjalne miejsca oczywiście.- Gdy to powiedziała dziewczynka znowu rzuciła jej się na szyję i bardzo ładnie podziękowała całusem w policzek.

 -No dobra. Koniec tych czułości, bo robię się zazdrosny.- wyparował z tekstem Joe, przez co wszyscy spojrzeli na niego dziwnie, a później wybuchli śmiechem. No nie licząc samego zainteresowanego który próbował się bronić, że jest zazdrosny, bo jemu tak nie dziękowała i takie tam. 

-No dobra, koniec tego dobrego. Idziemy się przygotować do koncertu.- Przerwał tą chwilę Kevin.- Macie tu wejściówki i rozgośćcie się. Dems znasz tą halę jak własną kieszeń, więc powinnaś sobie poradzić, co?- zapytał przyjaciółkę, jednocześnie dając jej plakietki z ich zdjęciami napisem VIP, zawieszonymi na smyczach z napisem Jonas Brothers Concert 2012.
-Pewnie, dzięki.- Uśmiechnęła się do nich i każde poszło w swoją stronę. Chopacy do garderoby, a dziewczęta poszukać fajnego miejsca do obejrzenia koncertu.



No cześć, znowu mnie długo nie było. Przepraszam, za to. Medicatus_hope, Lonkaaa, dziękuję, że jednak wciąż tu jesteście i mnie wspieracie. Pamiętajcie, jakbyście kiedyś chciały pogadać, to piszcie śmiało na gadu. Ostatnio mało tam jestem, ale jeśli chcecie,to będę częsciej. Niestety szlaban wciąż mam, więc nie będę tu często. Jestem jednak pewna, że to się zmieni jak będzie przerwa świąteczna. Uwielbiam was i przepraszam, że w sumie taki krótki rozdzialik, ale myślę, że nawet mi się udał. :DSwoją drogą słuchałam dzisiaj Coveru piosenki You give love a bad name w wykonaniu naszej kochanej Demetrii. I powiem wam szczerze, że chętnie bym usłyszła to w wykonaniu naszej "nowej" Demi. :D

3 komentarze:

  1. Rozdział wcale nie taki krótki i bardzo mi się podoba :D . Nie masz za co dziękować bo jak miałoby mnie tu nie być ? Nawet jak byś mnie nie chciała to bym była . Już się nie mogę doczekać przerwy świątecznej i twoich nowych rozdziałów <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń