Jakiś czas później wylądowali na lotnisku w L.A. limuzyna Demi
już na nich czekała, więc wsiedli do niej. Tak, stwierdzili, że skoro lecą
samolotem Jonasów to mogą pojechać autem dziewczyny do domu. No więc Mitch
poszedł po samochód panny Lovato, a sama zainteresowana i jej przyjaciele
wsiedli do limuzyny. Kilka minut później zajechali pod wille braci.
-Dzięki Dems za podwiezienie.- odezwał się Nick z uśmiechem.
-Nie ma sprawy.- także się uśmiechnęła do nich.- Widzimy się dzisiaj na koncercie?- zapytała jeszcze zanim wysiedli i tym razem odpowiedział jej Kevin.
-Tak Dem. Ty i Madison będziecie na liście gości specjalnych przy tylnym wejściu.- poinformował przyjaciółkę jednocześnie uchylając drzwi.
-Dzięki. Jak coś to będę dzwonić.- gdy to powiedziała, pożegnali się i rozdzielili. Demi pojechała do domu. Gdy tam weszła zaniosła swoje rzeczy do pokoju i postanowiła poszukać swojej młodszej siostrzyczki.
-Nie ma sprawy.- także się uśmiechnęła do nich.- Widzimy się dzisiaj na koncercie?- zapytała jeszcze zanim wysiedli i tym razem odpowiedział jej Kevin.
-Tak Dem. Ty i Madison będziecie na liście gości specjalnych przy tylnym wejściu.- poinformował przyjaciółkę jednocześnie uchylając drzwi.
-Dzięki. Jak coś to będę dzwonić.- gdy to powiedziała, pożegnali się i rozdzielili. Demi pojechała do domu. Gdy tam weszła zaniosła swoje rzeczy do pokoju i postanowiła poszukać swojej młodszej siostrzyczki.
-Madison!- krzyknęła na cały dom. I kilka sekund później
można było usłyszeć kroki biegnącej dziewczynki.
-Demi!- krzyknęła i biegnąc rzuciła się na siostrę przytulając ją.
- Cześć młoda.- przywitała się i pocałowała ją w policzek.
-Fajnie, że jesteś.
-Też się cieszę. Mam dla ciebie niespodziankę. Bądź gotowa dzisiaj o osiemnastej trzydzieści.- poinformowała siostrę puszczając ją i stając w małej odległości od niej.
-Gdzie idziemy?- zainteresowała się dziesięciolatka.
-Niespodzianka.- odparła starsza dziewczyna z tajemniczym uśmiechem na ustach.
-No powiedz.- marudziła Mad.
-Nie powiem. A teraz leć do pokoju i przygotuj sobie jakieś fajne ciuszki. Wpadnę do ciebie później.- powiedziała i skierowała się w strone schodów.
-Dobra!- krzyknęła podskakując lekko z podekscytowania.
Gdy Demi była w pokoju rozpakowała swoją walizkę, i napuściła sobie wodę do wanny. Przygotowała sobie ubrania na koncert, wzięła telefon i weszła do gorącej, pachnącej wody. Długo nie poleżała w ciszy, bo jak zwykle któryś z Jonasów musiał jej przerwać tą piękną chwilę.
-Demi!- krzyknęła i biegnąc rzuciła się na siostrę przytulając ją.
- Cześć młoda.- przywitała się i pocałowała ją w policzek.
-Fajnie, że jesteś.
-Też się cieszę. Mam dla ciebie niespodziankę. Bądź gotowa dzisiaj o osiemnastej trzydzieści.- poinformowała siostrę puszczając ją i stając w małej odległości od niej.
-Gdzie idziemy?- zainteresowała się dziesięciolatka.
-Niespodzianka.- odparła starsza dziewczyna z tajemniczym uśmiechem na ustach.
-No powiedz.- marudziła Mad.
-Nie powiem. A teraz leć do pokoju i przygotuj sobie jakieś fajne ciuszki. Wpadnę do ciebie później.- powiedziała i skierowała się w strone schodów.
-Dobra!- krzyknęła podskakując lekko z podekscytowania.
Gdy Demi była w pokoju rozpakowała swoją walizkę, i napuściła sobie wodę do wanny. Przygotowała sobie ubrania na koncert, wzięła telefon i weszła do gorącej, pachnącej wody. Długo nie poleżała w ciszy, bo jak zwykle któryś z Jonasów musiał jej przerwać tą piękną chwilę.
-Halo?- powiedziała gdy odebrała telefon.
-Cześć Demetrio.- powiedział głos po drugiej stronie.
-Tylko nie Demetrio, Josephie.- zagroziła lekko się uśmiechając.
-Przepraszam.- udał skruchę.
-To co chciałeś? Jak zwykle któreś z was musi mi przerwać taką piękną chwilę jak kąpiel w cieplutkiej pachnącej wodzie.- zaczęła narzekać.
-Wybacz Dems. Chciałem się tylko upewnić, że przyjdziecie i powiedzieć, że wasze wejściówki są gotowe i na was czekają. Koncert jest o dziewiętnastej trzydzieści, bądźcie trochę wcześniej. Chcemy się przywitać z młodą, no i nie zobaczą was niepożądani ludzie.- niemal widziała jak chłopak się uśmiecha mówiąc to.
-Oczywiście, będziemy. Czy to wszystko?- zapytała.
-Tak Dems. Do zobaczenia.- pożegnał się.
-Pa, Jonas.- rozłączyła się.
-Cześć Demetrio.- powiedział głos po drugiej stronie.
-Tylko nie Demetrio, Josephie.- zagroziła lekko się uśmiechając.
-Przepraszam.- udał skruchę.
-To co chciałeś? Jak zwykle któreś z was musi mi przerwać taką piękną chwilę jak kąpiel w cieplutkiej pachnącej wodzie.- zaczęła narzekać.
-Wybacz Dems. Chciałem się tylko upewnić, że przyjdziecie i powiedzieć, że wasze wejściówki są gotowe i na was czekają. Koncert jest o dziewiętnastej trzydzieści, bądźcie trochę wcześniej. Chcemy się przywitać z młodą, no i nie zobaczą was niepożądani ludzie.- niemal widziała jak chłopak się uśmiecha mówiąc to.
-Oczywiście, będziemy. Czy to wszystko?- zapytała.
-Tak Dems. Do zobaczenia.- pożegnał się.
-Pa, Jonas.- rozłączyła się.
Gdy skończyła rozmawiać z przyjacielem, wyszła z wanny, wytarła
się i ubrała w ciuchy. Te same w których
miała zamiar pójść na koncert. A była to czarna lekka spódniczka, tego samego
koloru bluzka na ramiączkach, czarna skórzana kurtka i wysokie
czarne szpilki z ćwiekami z tyłu pięt.
Włosy wyprostowała, a oczy lekko pomalowała. Gdy była gotowa poszła do kuchni po
jabłko i postanowiła sprawdzić co u siostry.
Cześć. :) Przepraszam, że taki krótki no i że kończy się w takim momencie, ale nie napisałam narazie wiecej. Szczerze mówiąc nie miałam czasu, żeby napisać coś jeszcze. Tęsknie za wami, ale jeszcze jakieś dwa tygodnie i mam nadzieję, że szlaban mi się skończy. I jeszcze raz, wybaczcie mi, że taki krótki i że zawiodłam. Ale myślę, że lepiej tyle niż wcale.
Fajny ten rozdział, ciekawi mnie co się stanie na koncercie ;) Czekam na rozdział i dobrze, że choć takie dajesz :)
OdpowiedzUsuńNie martw się wcale nas nie zawiodłaś bardzo się cieszymy że dodajesz notki . Rozumiem cię że jak masz szlaban to nie możesz dodawać , ale jednak dodajesz :D Rozdział bardzo fajny co prawda trochę krótki , ale to nic i masz rację lepiej tyle niż wcale :) I my też za tobą bardzo tęsknimy <3 Trzymam kciuki żeby szlaban jakoś szybko ci zleciał ;)
OdpowiedzUsuń