poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 16 część 1


 Część I

Gdy każdy z chłopaków stanął na swoim miejscu pierwszy odezwał się Joe.
-Cześć!- krzyknął do mikrofonu, a fani zaczęli piszczeć.- Mamy dzisiaj dla was dwie niespodzianki, jedna jest  nasza, a druga jest niespodzianką od naszej niespodzianki, ale to później. Mamy nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. No to zaczynamy!- gdy to powiedział zaczęli grać. Po When you look me In the eyes. Odezwał się Nick.
-Cisza! Proszę o ciszę!- krzyknął,  po chwili tłum go posłuchał i mógł mówić dalej- Teraz czas na niespodziankę. Kilka dni temu zadzwoniłem do menadżera pewnej osoby w moim wieku, na początku nie chciała się zgodzić. Nie wiem co spowodowało zmianę decyzji , ale bardzo się cieszę, że tak się stało. Zapraszamy na scenę, naszą przyjaciółkę, która miała przerwę w muzyce, ale wspaniałomyślnie zgodziła się dzisiaj z nami zagrać. Proszę państwa, zapraszamy- tu zrobił malutką przerwę- DEMI LOVATO!!!!- krzyknął, a tłum zaczął szaleć jeszcze bardziej. Wywołana dziewczyna weszła na scenę, tłum krzyczał jej imię, uśmiechnęła się szeroko i przytuliła do przyjaciela mówiąc.
-Dzięki Nick, za tak wyjątkową zapowiedź.- Chłopacy zeszli ze sceny i teraz dziewczyna zwróciła się do ludzi.- Cześć, jestem bardzo podekscytowana tym, że Jonas poprosili mnie, abym zagrała na ich koncercie. Mam dla was jedną niespodziankę, ale to później. Mam nadzieję, że was nie zanudzę. Szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy pamiętam jak to się robi.- ludzie krzyczeli.- No to zaczynamy.- muzyka zaczęła grać, a Demi zaśpiewała pierwszą piosenkę. Tak samo śpiewała kolejne piosenki, aż doszła do momentu w którym Jonasi mieli wejść na scenę.
-Okej, teraz zaśpiewam kilka piosenek z przyjaciółmi. Zapraszam braci Jonas.- gdy to powiedziała, bracia wbiegli na scenę. Zaśpiewali kilka wspólnych piosenek i Joe i Kevin zeszli ze sceny.
-Hej, mam nadzieję, że dobrze się bawicie. Została mi tylko jedna piosenka do zaśpiewania. A wtedy dwaj Jonasi wracają i dokończą ten niesamowity koncert. Jak na początku mówiłam mam dla was niespodziankę. Jest nią moja nowa piosenka, napisałam ją w ośrodku. Zaśpiewa ją ze mną Nick Jonas!- krzyknęła szeroko się uśmiechając.
-Pozwolę sobie powiedzieć, że nowy utwór Demi, jest naprawdę niesamowity.- wtrącił jej się chłopak. Muzyka zaczęła lecieć. Pierwsza śpiewała Demi,  później Nick i następnie śpiewali razem, Demi znowu sama. Po skończonej piosence Demi zeszła ze sceny, a weszli na nią spowrotem chłopacy. Dziewczyna była zmęczona. Gdy tylko weszła do garderoby wzięła butelkę wody, telefon do ręki  i usiadła na kanapie. Miała chwilę do zakończenia koncertu, więc postanowiła wejść na Twittera. Ludzie szaleli, dopiero co zakończyła się część koncertu panny Lovato, a Twitter był pełny wpisów jaka to była niesamowita. Gdy tylko to zobaczyła uśmiechnęła się szeroko i postanowiła coś napisać.

„Witam was. To było niesamowite przeżycie, naprawdę. Strasznie tęskniłam za koncertami i myślę, że zastanowię się nad tą kwestią jak tylko wrócę do L.A. Dziękuję bardzo moim fanom, jak i fanom @jonasbrothers, za bardzo miłe powitanie.”
@ddlovato

Gdy wpis się załadował, wylogowała się z portalu. Wypiła całą butelkę wody i podeszła do lustra. To co zobaczyła, całkowicie ją zadowoliło. W szkle widziała szczęśliwą dziewczynę, która robi to co kocha, ma przyjaciół, rodzinę, wspaniałych fanów. Gdzieś tam dostrzegała dziewczynę z problemami, ale to była tylko malutka cząstka. Gdy tak stała, do pokoju weszli Nick, Joe i Kevin.
-Dałaś czadu Demi.- przyznał Kevin uśmiechając się do niej szeroko.
-Dzięki Kev, też byliście wspaniali.- pochwaliła przyjaciół troszeczkę zgaszonym głosem, co jak zwykle nie umknęło uwadze Nicka.
-Dem, co się stało?- zapytał zaniepokojony.
-Nic.
-Demi, powiedz.- naciskał.
-Naprawdę nic się nie stało, chce już stąd iść.- odpowiedziała. Co się stało, przecież chwilę wcześniej była szczęśliwa, teraz już nie jest. Nie wie, co spowodowało ta zmianę nastroju, ale to było niepokojące.-Idę stąd, okej. Poczekam na korytarzu.- mówiąc to wyszła, nie przebrała się. Nie obchodziło jej to, że jest cała mokra. Chciała wyjść z tego małego pomieszczenia.
-Dems!- ktoś za nią krzyknął. Demi wszędzie pozna ten głos, zatrzymała się i czekała, aż właściciel czekoladowych tęczówek ją dogoni.
-Tak?- zapytała.
-Co się stało? Mogę jakoś pomóc?- zapytał Joe.
-Nie sądzę. Wracają problemy sprzed leczenia, nic takiego.- próbowała go zbyć.
 -Jak to nic takiego? To ważne Dems, dobrze o tym wiesz.- mówił spokojnie, patrzył na nią uważnie. Dziewczyna także mu się przyglądała. Nagle ich twarze zaczęły się przybliżać... 



No cześć. Ten jest taki krótki, ale tylko dlatego, że chciałam skończyć w tym momencie. No i spokojnie, za godzinę dodam drugą część. :D

3 komentarze:

  1. Super, ale znów zakończenie -.- achh czekam na to za godzine. Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tym masz talent! ;o

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja cię UGH ! Powiem ci szczerze że nie umiesz wyczuć momentu w którym masz skończyć na serio! A talent to masz na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń