-Witam was serdecznie. Jestem Helen, a to jest Helen Show.
Mam dzisiaj dla was specjalnego gościa. Po tym jak chłopak z nią zerwał i
pobiła tancerkę, trafiła do ośrodka. Wstrzymała swoją karierę, aby wyzdrowieć i
wyszła stamtąd akurat wczoraj. Ma dopiero dziewiętnaście lat, a przeżyła więcej
niż ja.- Zrobiła chwile przerwy.- Zapraszam do mnie piękną, utalentowaną i już
mam nadzieję zdrową Demi Lovato!!- gdy to powiedziała na widowni rozległy się
wrzaski, okrzyki, ludzie wołali jej imię.
-Witaj Helen.- przywitała się młodsza dziewczyna.
-Cześć Demi. Jak twoje samopoczucie?
-Dziękuję, już lepiej. Ale wciąż nie jest idealnie.-przyznała.
-Cieszę się. Jest wiele pytań, które chciałabym ci zadać, jednak wiem, że pewnie wiele z nich będzie trudne. Pozwolisz, że zadam kilka tych najważniejszych?
-Dobrze, postaram się na nie odpowiedzieć.- odparła Demi z uśmiechem na ustach, trochę wymuszonym, ale uśmiechem.
-Cieszę się.- kobieta także się uśmiechnęła.- Tak więc, jak to się stało, że trafiłaś do ośrodka. Znamy oficjalną wersję powiedzianą nam przez twojego menadżera.
-No cóż. Od dziecka miałam problemy ze sobą. W szkole dzieci się ze mnie śmiały, przezywali mnie. Wtedy byłam trochę pulchna, myślałam że nie mam przyjaciół dlatego że jestem jaka jestem. Jak się później okazało zazdrościli mi tego, że grałam w serialu dla dzieci. Nie powinnam brać do siebie ich opinii, a jednak to robiłam. Wtedy zaczęłam się głodzić, wymiotować tym co chwilę wcześniej jadłam.
-To musiało być dla ciebie straszne, ale chyba nie mówisz mi wszystkiego, prawda? Widzę twoje nadgarstki. Masz tam jakiś napis, pokażesz go nam?
-Oczywiście, to napis Stay Strong. Zrobiłam sobie te tatuaże, tak żebym to ja mogła je przeczytać.- mówiąc to pokazała kamerze swoje dłonie tak żeby mogli zobaczyć napis.
-Dobrze. Mam kolejne pytanie Jakiś czas przed publicznym pokazanie twoich problemów, świat obiegło właśnie twoje zdjęcie. Miałaś na nim blizny na nadgarstku. Jak to wytłumaczysz?
-Tak, cięłam się. Przyznaje to, nie jestem, ani nigdy nie byłam idealna. Robiłam to odkąd pamiętam. To był mój sposób na poradzenie sobie z problemami w szkole i w pracy. Wyobraź sobie, że w jednym momencie jesteś na hali gdzie jest parędziesiąt tysięcy ludzi, a dwie minuty później jesteś sama w małym pokoju. To było przytłaczające. Wtedy szłam do łazienki, robiłam jedno dwa nacięcia, przemywałam to wodą, zakładałam bransoletki i wychodziłam ze sztucznym uśmiechem na ustach. Nikt nic nie podejrzewał, a mi to pasowało. Oddawałam się w wir pracy. Mało jadłam, momentami traciłam na scenie głos, tylko dlatego że miałam pusty brzuch. Byłam słaba, dlatego też czasem się potknęłam na koncercie, co oczywiście łatwo było zauważyć. Później w garderobie nienawidziłam siebie za to, że się ośmieszyłam przed tyloma ludźmi. Wiedziałam jednak, że to są moi fani i nawet pomimo kilku błędów mnie kochają.
-Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co przeżywałaś. A co z twoimi przyjaciółmi, nic nie widzieli?
-Oczywiście zauważyli, że mało jadam. Ale to na tyle jeśli chodzi o ich pomoc. Nie chodzi mi o to, że ich przy mnie nie było. Bo spędzaliśmy na trasach i nie tylko ze sobą bardzo dużo czasu. Tylko, że nie widzieli moich problemów i nie obwiniam ich za to.
-No dobrze. Myślę, że wszystkich bardzo ciekawi to jakie masz kontakty z braćmi Jonas.- powiedziała dość niepewnie reporterka. A gdy Demi usłyszała to pytania, jej mina trochę zrzedła, ale prawie od razu wymusiła uśmiech.
-No cóż, Nick odwiedzał mnie w ośrodku raz na jakiś czas, a Kevin dzwonił żeby się dowiedzieć co tam u mnie słychać. Tak więc, wciąż jesteśmy przyjaciółmi i nic pod tym względem się nie zmieniło.
-A mi się wydaję, że jednak zmieniło. Wybacz jeśli jestem zbyt wścibska , ale pomięłaś Joe w swojej odpowiedzi.- „Rzeczywiście jesteś zbyt wścibska” pomyślała Demi. Ale odpowiedziała na to nieme pytanie.
-Przyjaźnimy się z Joe. Zadzwonił raz czy dwa, pytał jak się czuje.
-Wciąż go kochasz?- zapytała z stąd, ni zowąd starsza kobieta. Tego było już dla Demi za wiele. Uśmiech zszedł je z twarzy. Spojrzała na swojego ochroniarza. Ten jakby wiedział co Demi chce powiedzieć skinął jej głową na znak, że może zareagować na to w ten sposób. Teraz Demi była pewna, że dobrze zrobi. Ufała mu i nie przejmowała się już tym co pomyślą o niej ludzie.
- Nie mam zamiaru opowiadać tu o moim życiu miłosnym. Przyszłam do tego programu dla moich fanów, bo wiem że się o mnie martwili. Nie mieli przed długi czas wiadomości o tym co się ze mną dzieję. Dlatego jeśli masz jakieś pytania nie związane z moim życiem uczuciowym to proszę zadaj je. A jeśli nie, to myślę, że mogę się pożegnać i pójść rozdać autografy moim kochanym Lovatics.- może powiedziała to trochę zbyt ostro, ale także zdecydowanie. Helen zamilkła. Nie wiedziała jak ma zareagować.
-Oczywiście, wybacz mi to niestosowne pytanie. Myślę, że zadam jeszcze jedno pytanie.
-Proszę bardzo.- zgodziła się wymuszając uśmiech.
-Kiedy możemy spodziewać się twojej nowej płyty?
-Tego jeszcze nie wiem. Napisałam w ośrodku kilka piosenek, bez muzyki bym tam nie wytrzymała. Nie wiem jednak kiedy wrócę na scenę, ani także nie wiem czy te piosenki będą na płycie. Niektóre są zbyt osobiste.- odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Dobrze. W takim razie, dziękuję ci Demi za to że nas odwiedziłaś.
-Dziękuję.- powiedziała wstając i machając do swoich fanów, którzy krzyczeli jej imię. Kochali ją i tylko to się liczyło. Zeszła z widoku kamer i w tym momencie podszedł do niej jej ochroniarz.
-Cześć Demi. Jak twoje samopoczucie?
-Dziękuję, już lepiej. Ale wciąż nie jest idealnie.-przyznała.
-Cieszę się. Jest wiele pytań, które chciałabym ci zadać, jednak wiem, że pewnie wiele z nich będzie trudne. Pozwolisz, że zadam kilka tych najważniejszych?
-Dobrze, postaram się na nie odpowiedzieć.- odparła Demi z uśmiechem na ustach, trochę wymuszonym, ale uśmiechem.
-Cieszę się.- kobieta także się uśmiechnęła.- Tak więc, jak to się stało, że trafiłaś do ośrodka. Znamy oficjalną wersję powiedzianą nam przez twojego menadżera.
-No cóż. Od dziecka miałam problemy ze sobą. W szkole dzieci się ze mnie śmiały, przezywali mnie. Wtedy byłam trochę pulchna, myślałam że nie mam przyjaciół dlatego że jestem jaka jestem. Jak się później okazało zazdrościli mi tego, że grałam w serialu dla dzieci. Nie powinnam brać do siebie ich opinii, a jednak to robiłam. Wtedy zaczęłam się głodzić, wymiotować tym co chwilę wcześniej jadłam.
-To musiało być dla ciebie straszne, ale chyba nie mówisz mi wszystkiego, prawda? Widzę twoje nadgarstki. Masz tam jakiś napis, pokażesz go nam?
-Oczywiście, to napis Stay Strong. Zrobiłam sobie te tatuaże, tak żebym to ja mogła je przeczytać.- mówiąc to pokazała kamerze swoje dłonie tak żeby mogli zobaczyć napis.
-Dobrze. Mam kolejne pytanie Jakiś czas przed publicznym pokazanie twoich problemów, świat obiegło właśnie twoje zdjęcie. Miałaś na nim blizny na nadgarstku. Jak to wytłumaczysz?
-Tak, cięłam się. Przyznaje to, nie jestem, ani nigdy nie byłam idealna. Robiłam to odkąd pamiętam. To był mój sposób na poradzenie sobie z problemami w szkole i w pracy. Wyobraź sobie, że w jednym momencie jesteś na hali gdzie jest parędziesiąt tysięcy ludzi, a dwie minuty później jesteś sama w małym pokoju. To było przytłaczające. Wtedy szłam do łazienki, robiłam jedno dwa nacięcia, przemywałam to wodą, zakładałam bransoletki i wychodziłam ze sztucznym uśmiechem na ustach. Nikt nic nie podejrzewał, a mi to pasowało. Oddawałam się w wir pracy. Mało jadłam, momentami traciłam na scenie głos, tylko dlatego że miałam pusty brzuch. Byłam słaba, dlatego też czasem się potknęłam na koncercie, co oczywiście łatwo było zauważyć. Później w garderobie nienawidziłam siebie za to, że się ośmieszyłam przed tyloma ludźmi. Wiedziałam jednak, że to są moi fani i nawet pomimo kilku błędów mnie kochają.
-Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co przeżywałaś. A co z twoimi przyjaciółmi, nic nie widzieli?
-Oczywiście zauważyli, że mało jadam. Ale to na tyle jeśli chodzi o ich pomoc. Nie chodzi mi o to, że ich przy mnie nie było. Bo spędzaliśmy na trasach i nie tylko ze sobą bardzo dużo czasu. Tylko, że nie widzieli moich problemów i nie obwiniam ich za to.
-No dobrze. Myślę, że wszystkich bardzo ciekawi to jakie masz kontakty z braćmi Jonas.- powiedziała dość niepewnie reporterka. A gdy Demi usłyszała to pytania, jej mina trochę zrzedła, ale prawie od razu wymusiła uśmiech.
-No cóż, Nick odwiedzał mnie w ośrodku raz na jakiś czas, a Kevin dzwonił żeby się dowiedzieć co tam u mnie słychać. Tak więc, wciąż jesteśmy przyjaciółmi i nic pod tym względem się nie zmieniło.
-A mi się wydaję, że jednak zmieniło. Wybacz jeśli jestem zbyt wścibska , ale pomięłaś Joe w swojej odpowiedzi.- „Rzeczywiście jesteś zbyt wścibska” pomyślała Demi. Ale odpowiedziała na to nieme pytanie.
-Przyjaźnimy się z Joe. Zadzwonił raz czy dwa, pytał jak się czuje.
-Wciąż go kochasz?- zapytała z stąd, ni zowąd starsza kobieta. Tego było już dla Demi za wiele. Uśmiech zszedł je z twarzy. Spojrzała na swojego ochroniarza. Ten jakby wiedział co Demi chce powiedzieć skinął jej głową na znak, że może zareagować na to w ten sposób. Teraz Demi była pewna, że dobrze zrobi. Ufała mu i nie przejmowała się już tym co pomyślą o niej ludzie.
- Nie mam zamiaru opowiadać tu o moim życiu miłosnym. Przyszłam do tego programu dla moich fanów, bo wiem że się o mnie martwili. Nie mieli przed długi czas wiadomości o tym co się ze mną dzieję. Dlatego jeśli masz jakieś pytania nie związane z moim życiem uczuciowym to proszę zadaj je. A jeśli nie, to myślę, że mogę się pożegnać i pójść rozdać autografy moim kochanym Lovatics.- może powiedziała to trochę zbyt ostro, ale także zdecydowanie. Helen zamilkła. Nie wiedziała jak ma zareagować.
-Oczywiście, wybacz mi to niestosowne pytanie. Myślę, że zadam jeszcze jedno pytanie.
-Proszę bardzo.- zgodziła się wymuszając uśmiech.
-Kiedy możemy spodziewać się twojej nowej płyty?
-Tego jeszcze nie wiem. Napisałam w ośrodku kilka piosenek, bez muzyki bym tam nie wytrzymała. Nie wiem jednak kiedy wrócę na scenę, ani także nie wiem czy te piosenki będą na płycie. Niektóre są zbyt osobiste.- odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Dobrze. W takim razie, dziękuję ci Demi za to że nas odwiedziłaś.
-Dziękuję.- powiedziała wstając i machając do swoich fanów, którzy krzyczeli jej imię. Kochali ją i tylko to się liczyło. Zeszła z widoku kamer i w tym momencie podszedł do niej jej ochroniarz.
Ten rodział trochę dłuższy, bo chciałam załapać cały wywiad. Piszę specjalnie dla LonKaaa , Ona jako jedyna skomentowała i jestem za to bardzo wdzięczna. :D Następny dodam, kiedy tylko będziecie chcieli, bo mam dużo rozdziałów już na komputerze. :D I z góry przepraszam z błędy, jeśli takowe są. A jeśli są, to pewnie jakiś przecinek, albo coś w tym stylu. Proszę komentujcie, jeśli ktoś to czyta. :>
Paulinka
Rozdział jest świetny jeśli masz na komputerze już kilka to dodawaj ! Uwielbiam cię czytać ;) Dalej ludzie komentować ! Idę rozgłaszać twojego bloga na twitterze ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Podoba mi się i to strasznie. Dodawaj rozdziały ! ;D Uwielbiam czytać twoje rozdziały ! ;D Zgadzam się z LonKaa to jest świetne !
OdpowiedzUsuń