wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 3


Zeszła z widoku kamer i w tym momencie podszedł do niej jej ochroniarz.
-Dobrze zrobiłaś, Dems. Ta kobieta jest zbyt ciekawska, zawsze taka była.- poparł reakcje podopiecznej.
-Wiem, Mitch.  Ale gdybyś nie skinął głową, nie zareagowałabym tak.- przyznała.
-Wiem, ale cieszę się, że jednak to zrobiłaś. Fajną miała minę.- powiedziała uśmiechając się szeroko.
-Tak, też mi się podobała.
Tym skończyli temat, bo właśnie wyszli za zewnątrz i Demi zaczęła rozdawać autografy. Fanów było tak dużo, że zajęło jej to trochę czasu. Gdy skończyła udali się do samochodu.
-Dems, mogę o coś zapytać?- zaczął rozmowę kierowca.
-Jasne.- zgodziła się z uśmiechem.
-Naprawdę nie wiesz, kiedy wrócisz na scenę? Przecież masz już wszystkie piosenki na płytę.
-Tak, wiem o tym. Tylko, że menadżer powiedział, że mam siedzieć cicho. Podobno fani ucieszą się bardziej,  gdy nagle wyjdzie płyta. No wiesz, tak bez zapowiedzi.
-Rozumiem, tylko jak chcesz ukryć przed fanami fakt że będziesz przesiadywać w wytwórni.- zapytał.
-Oh, o to bym się nie martwiła. Oczywiście nie będę ich okłamywać, po prostu chce zrobić niespodziankę. I tak im właśnie powiem.
-Jestem z ciebie dumny, mała.- powiedział uśmiechając się szeroko.
-Dzięki Mitch, jesteś dla mnie jak drugi ojciec, zaraz po Eddiem.- odparła zgodnie z prawdą.
-Cieszę się, że to słyszę.- uśmiechnął się.            Reszta drogi minęła im w ciszy, która wcale nie była tak długa. Po dziesięciu minutach wrócili do domu.
-Dzięki za podwiezienie.-podziękowała kierowcy.
-Nie ma za co. Będę u siebie, jakbyś chciała się gdzieś wybrać, albo pogadać.
- W porządku.- zgodziła się.
Udała się do pokoju, gdzie się przebrała w jakieś luźne dresy. Włosy związała w wysokiego kucyka, założyła bluzkę na ramiączkach, na to zarzuciła bluzę i poszła do ogrodu. W domu była sama, ponieważ młodsza siostra była w szkole, a rodzice zapewne w pracy. Szła spacerkiem na huśtawkę stojącą po środku ogrodu z sokiem w ręku. Zabrała go po drodze na dwór. Usiadła na drewnianym siedzisku i delektowała się ciszą i spokojem. Niestety nie trwało to zbyt długo, ponieważ zadzwonił jej telefon. To Jerry, jej menadżer.
-Halo?- odebrała dziewczyna.  
-Cześć Demi.- przywitał się.
-Hej, co jest?
 -Wiem, że nie bardzo chcesz wracać na scenę, ale mam fajną propozycje. Jeden koncert, jedno miasto, kilka piosenek, z jednym zespołem.
-Kiedy, gdzie i z kim?- zainteresowała się. Nie miała ochoty wracać, nie była pewna, czy jest gotowa psychicznie. Ale to co poczuła dzisiaj podczas programu na żywo, to uczucie było niesamowite, tyle fanów. Mogła być blisko nich i spełniać ich marzenie. A było nim dostanie autografu od idolki.
-Za dwa dni w Miami. Wiem, że masz być wtedy w studiu, ale to już ja załatwię.
-Z kim. – dopytywała się. Domyśliła się, że skoro mężczyzna nie chce odpowiedzieć na to pytanie, to zapewne boi się jej reakcji.


Hej ludzie. Cieszę się,że chociaż ktoś tu zagląda. LonKaaa, uwielbiam Cie, dodajesz mi wiary w to, że komuś może się spodobać coś co piszę. :D Jak ktoś chce, żebym informowała, albo cokolwiek chciał ode mnie to piszcie w komentarzach, a podam numer Gg lub cos. :>

2 komentarze:

  1. OOOOO !! Nie mów, że z Jonasami!! Matko !! Dodawaj !! I nie tylko LonKaa tu zagląda ;D. Masz talent, a ja chcę kolejny rozdział !! xd Informuj mnie 43048044 ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział wcześniej nie miałam czasu czytać , ale teraz idę nadrabiać ;) Jeśli możesz to mnie też informuj na gg : 44078992 :) I widzisz mówiłam (pisałam xd) ci że nie tylko ja tu zaglądam i czytam :)

    OdpowiedzUsuń