sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 33

Perspektywa Demi.

Gdy skończyłam rozmawiać z Nickiem poszłam na balkon pomyśleć o tym gdzie moglibyśmy razem pojechać. Nie mogłam nic wymyślić, więc postanowiłam iść coś zjeść. Można byłoby zjeść obiad, ale nie byłam głodna, dlatego postanowiłam na jabłko (znowu). Czuję, że ostatnio za mało jem, ale nie przeszkadza mi to. Kończyłam jeść, gdy zadzwonił mój telefon, odebrałam.

-Halo?
-Hej Dems-przywitał się ze mną Nick i zaczął mówić dalej -Skończyłem nagrywać Dems, co chciałaś jak dzwoniłaś?- zapytał, a ja sobie przypomniałam o tym, o czym chciałam z nim porozmawiać.
-A. Tak. Bo skończyłam już nagrywać moją trzecią płytę i mam teraz miesiąc wolnego. Pomyślałam sobie, że skoro wy też macie już narazie koniec koncertów i nagrań, to może...-już miałam mówić dalej, ale nagle się kiepsko poczułam i zaczęło mi się kręcić w głowie. Słyszałam jak pyta co się stało, ale nie byłam w stanie odpowiedzieć. Dzięki temu, że Nick wcześniej włączył na głośnik naszą rozmowę słyszałam też w słuchawce zmartwionego Joe'ego. Jego oddech poznalabym wszędzie. To słodkie, że chciał mnie posłuchać. "Demi do cholery, o czyn ty myślisz! PRZYJAŹŃ!"- krzyczałam na siebie w myślach. Gdy drugi raz zapytał mnie, udało mi się odpowiedzieć bez problemu.
-Tak, jest dobrze.
-Napewno?Co ci było?- dopytywał zmartwiony. Cały Nick, zawsze się martwi.
-Nic, naprawdę.-upewniłam go- Nie martw się. I ty też Joe.- wymieniłam go, bo po co udawać, że o nim nie wiem.
-Skąd...- zaczął zaskoczony,.pewnie tym, że wiem o nim
-Skąd wiem? To proste. Nick włączył na głośno-mówiący, a ty sapiesz do telefonu. Wszędzie bym poznała twój oddech.-wytłumaczyłam.
-Niezła jesteś. Powinnaś zostać agentką, a nie piosenkarką Dems.-pochwalił.mnie, jakimś dziwnym głosem.
-No wiem.- odpowiedziałam z uśmiechem. To mogłoby być ciekawa praca. Chyba się kiedyś nad tym zastanowię- Wracając do tematu. Pomyślałam, że moglibyśmy wybrać na.jakieś wspólne wakacje, przed moją nową płytą i.naszą współpracą.- wytłumaczyłam chłopaką moją propozycję, a to co usłyszałam rozbawilo mnie.
-Joe ma ochotę latać, po ścianach, więc myślę, że z wielką chęcią się zgodzimy.
-Super! Jak będziecie w L.A. to dajcie znać. Spotkamy się i uzgodnimy wszystko.
-Jasne Dems, będziemy tam jutro.
-Pa Nicky, Pa Joe- pożegnałam się z nimi. Jak także to zrobili to się rozlaczylam.
Następnie podeszłam do szafy, wyciagnelam z niej walizkę i zaczęłam się powoli pakować. Gdy w miarę się z tym ogarnęłam, postanowiłam się umyć. Poszłam do łazienki, nalałam wody do wanny i zaczęłam się relaksować. Pp czterdziestu minutach wyszłam, założyłam piżame i poszłam spać.
Następnego dnia, koło dziesiątej obudził mnie telefon od Nicka.
-Halo.-odebrałam, jak zwykle trochę zirytowana.
-Przepraszam, że budzę.-powiedział skruszony.
-Spoko, jakoś przeżyje.To co chciałeś?- zapytałam
-Chciałem.zapytać, czy chciałabyś wpaść na nasz koncert. Musiałem cię teraz obudzić, bo zaczynamy o czternastej.
Zastanowilam się chwilę nad tym i zapytałam.
-Mam coś zaśpiewać?
-Jeśli chcesz.
-Nie muszę, no chyba, że coś dla mnie znajdziecie-odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
-Zobaczy się Dems. To do zobaczenia?- spytał zadowolony.
-Pewnie. Będę tam za godzinę-półtorej. Tam gdzie ostatnio?- spytałam.
-Oczywiście Dem. Pa, pa-potwierdził, pożegnał się.
Rozlaczylismy się, a ja wstałam z łóżka i poszłam do szafy. Przygotowałam sobie ciuchy na koncert, a jeszcze inne zabrałam do lazienki pomalowałam się i ubrałam.
Przed jedenastą byłam gotowa, więc zabrałam strój, wzięłam z kuchni jabłko, w tym momencie przyjechał Mitch i pojechaliśmy do hali koncertowej. Gdy dojezdzalismy zadzwoniłam do Nicka.
-Wyjdę po ciebie za 5 minut Dems.- powiedział do mnie wesoły.
-W takim razie będę czekać Nicky- rozłączyliśmy się i zajechałam pod halę w L.A. Poczekałam chwilę i zobaczyłam, że drzwi od tylnego wejścia się otwierają, Nick podchodzi do moich drzwi i mi je otwiera.
-Aww, jaki dżentelmen. Dzięki Nicky.- podziękowałam z wielkim uśmiechem i go przytuliłam na powitanie.
-Cześć Demi.- oddał uścisk.
Gdy wychodziliśmy do środka Nick powiedział jakiś kawał i zaczęłam się głośno śmiać i.wciąż się śmiałam, gdy weszliśmy do pomieszczenia z chłopakami. Gdy Joe zobaczył nas razem, śmiejących się, dziwnie spojrzał na na młodszego brata, a gdy popatrzył na mnie zerwał się z kanapy i mocno mnie przytulił.
-Cześć Dems.
-Cześć Joe.- odwazjemnilam uścisk. Puścił mnie i wtedy Kevin przyszedł i mnie przytulił.
-Hej Demi. Zmieniłaś kolor włosów?- zapytał zauważając zmianę w moim wyglądzie.
-Tak, dwa tygodnie temu wróciłam do brązu.naturalnego. Dzięki Kev, że zauważyłeś.- uśmiechnęliśmy sie do siebie.
-Ładnie- pochwalił.
-Dzięki.-znowu się szeroko uśmiechnęłam i teatralnie uklonilam, na co zareagował śmiechem.
-Taak.On ma rację, wyglądasz bosko- powiedzieli jednocześnie Joe i Nick, przez co ten starszy spojrzał na brata mordeczym wzrokiem. Nick, jednak nic sobie z tego nie zrobił. To dziwne, ale postanowiłam zmienić.temat.
-Dzięki chłopaki. Macie dla mnie jakaś piosenkę, czy nie.śpiewam dzisiaj?- zapytałam J.B., a odpowiedział mi Nick.
-Jeśli chcesz, możemy zaśpiewać we dwójkę Together, a później ty i Joe This is me. Fani dawno nie słyszeli tego na żywo.
-Tak, masz rację.-zgodziłam się.-Możemy zaśpiewać.- uśmiechnęłam się do Joe i Nicka.
-Dem idziesz się przebrać? Bo widzę, że wzięłaś coś na zmianę.- zauważył mój były chłopak.
-Tak idę. Za chwilkę wrócę.- jak powiedziałam tak też.zrobiłam.Poszłam do łazienki, założyłam wcześniej przygotowaną czarną luźną sukienkę na krótkim rękawie, skórzaną kurtkę i wysokie czarne szpilki. Gotowa wyszłam do chłopaków.

No cześć. Wiecie, bez tej presji, że czekacie na nowy. Że musi byc jak najszybciej, łatwiej mi się pisze. Dodaje kiedy chce, a okazuje się, że jest dość często.:) Uwielbiam pisać i cieszę się, że nie zawiesiłam bloga oficjalnie.:> Miłej soboty, kocham was! :*

2 komentarze:

  1. Cudowny rozdział :) wiesz co ci proponuję? Znów napisz kilka na zapas i będzie ci jeszcze lepiej :) My jako czytelnicy zrozumiemy, przecież autor to też człowiek i ma prawo nie dodawać zbyt często. WIdać, że nie piszesz na siłę i to jest dovre

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział . Cieszę się że udaje ci się dodawać tak szybko i jestem aż pełna podziwu ; ) . Ale pisz kiedy chcesz , bez presji , wiesz jak ktoś kocha tego bloga to poczeka np. ja :D Tobie również życzę miłej soboty <3

    OdpowiedzUsuń