czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 44

Gdy dojechali Demi poszła do siebie do pokoju, a Nick do braci. Przebrała się w luźne dresy i bluzkę na ramiaczkach. Mimo tego, że Hawaje sa bardzo ciepłe to wieczorem w hotelu nie było tak gorąco. Nie minęło piętnaście minut, a ktoś pukal do drzwi. Poszła otwórzyć.
-Cześć Demi, mogę wejść?- zapytał Joe.
-Wchodz- wpuściła go, zamknęła drzwi i usiadła na łóżku. Wiedzieli chwilę w ciszy, aż chłopak się odezwał pierwszy.
-Jak było na koncercie? Widziałem, że Nick z tobą śpiewał Together.
-Tak, to prawda. Chciałam to śpiewać z Jamesem, ale ten zaproponował to twojemu bratu, więc się zgodziliśmy.- opowiedziala, ale po chwili dodała.-Z resztą po co ja ci to mówię. Nie muszę ci się tłumaczyć.- była oschla, ale jaka miała byc.
-Nie musisz mi się tłumaczyć, ale interesuje mnie każdy szczegół z twojego zycia Dems.- odparł chłopak. Był spokoju, delikatny w tym co mówił.
-Jak tam chcesz, ale pamiętam. Do Dems, mają prawo przyjaciele i osoby które mi ufają.
-Okej, Demi. Przepraszam za to co było rano. Jestem dupkiem, powinienem był ci uwierzyć. Dotarło to do mnie dopiero, gdy słyszałem co mówił Logan. Zadzwoniłem do Nicka po koncercie, zeby o coś zapytać. Powiedział, że mam siedzieć cicho, to coś usłysze. No i wtedy słyszałem jego słowa, to jak na niego krzyczałaś. Demi, prosze cię o jeszcze jedną szansę. Wybacz mi to. Naprawdę cię kocham i niewyobrażam sobie życia bez ciebie.
-Ja też swojego czasu niewyobrażałam sobie życia bez ciebie. Posłuchałeś mnie wtedy? Nie. Poleciałeś do Taylor, nie patrząc na to, czy ranisz wieloletnią przyjaciółkę.-była zła, a Joe siedział i nie wiedział co powiedzieć.- Słuchaj Joe, było nam dobrze, gdy byliśmy przyjaciółmi, a gdy zaczęliśmy być razem, to mi nawet nie ufasz. Nie zdradziłam cię do cholery, a straciłam przyjaciela. Gdzie ty widzisz moją zdradę i pocałunek, ja widzę.przyjaciela niszczacego przyjaźń pocałunkiem. Patrzysz na to tylko ze swojej perspektywy, a ja ze swojej. Nie dość, że musialam znowu przeżywać rozstanie z tobą, to jeszcze miałam do tego utratę bardzo dobrego.przyjaciela. I nie mówię, tu o tobie, tylko o Loganie.- skończyła mówić, a.chłopak siedział i wciąż nie wiedział co powiedzieć. To co mówiła, było prawdą.
-Dems, Demi- poprawił się prawie natychmiast.- Kocham cię, przeciez wiesz o tym i także ci ufam. Zawsze ci ufałem. Byłaś i jesteś pierwsza osobą jakiej powiezalem sekrety. Od zawsze cie kocham. Wpierw jak siostrę, przyjaciółkę, a później jako dziewczynę. Zrobię wszystko, żebyś mi wybaczyła. Mówi się, że do trzech razy sztuka, a ja proszę o tą trzecią, ostatnią szansę. Demi kochasz mnie, a ja ciebie z całego serca. Więc w czym problem.
-Nie wiem. Co jeśli znowu w jakiejś sprawie mi nie zaufasz, albo mi nie uwuerzysz?
-Obiecuję Demi. Przysięgałem sobie, tobie i Nickowi, że nigdy więcej cię nie skrzywdzę. Zrobiłem to jak widać, ale proszę ostatni raz o wybaczenie.- gdy to mówił kleknal na kolana.
Gdy spojrzała, na takiego kleczacego chłopaka miała sprzeczne uczucia. Kochała go, żałowala od rana decyzji o zerwaniu. Przeprosił ją, więc faktycznie w czym problem? Fani jeszcze nie wiedzieli o ich ponownym zerwaniu. Demi pewnie sie przez to znowu załamie, a Joe znowu zamknie się w pokoju i będzie strasznie zdolowany. Dużo minusow, a cała presja leży po stronie dziewczyny. Myślała nad decyzją piętnaście minut, chłopak wciąż kleczal i widać było, że kolana go już bolą.
-Ok.- powiedziała, a chłopak spojrzał na nią zdezorientowany. Gdy zobaczyła jego minę usmiechnela się szeroko.-Wstań.- poleciła i dodała.- Usiadz na łóżko Joe.- Cały czas się uśmiechała, a zdezorientowany chłopak wykonał jej polecenie i usiadł na skraju łóżka. Sama z niego wstała i stamela naprzeciwko Dangera.
-Joe.- wyszeptała, podchodzac bliżej.- Wybaczam ci.- dodala, gdy dzieliły ich milimetry. Chłopak uśmiechnął się szeroko i pocałował ją w usta.
-Dziękuję Dems.- odparł chwilę później, gdy skończyli się całować.
-Nie ma sprawy.- uśmiechnęła się siadając na łóżku obok niego. Położył sie na plecach i pociągnął dziewczynę do siebie. Leżeli tak wtuleni, aż Demi się podniosła, oparła na jednym ręku i pochylila się nad chłopakiem. Pocałowała go krótko, lecz ten pogłębił pocałunek. Stało się namiętnie, każde z nich było gorące. Jeszcze nigdy nie było między nimi takiej namiętności, poza tym jednym.wieczorem kilka nocy temu. Demi między pocałunkami ściągnęła koszulkę chłopakowi. Joe coraz mocniej całował i przytulał Demi. Powoli ściągnął jej koszulkę, calowali się, brunetka wplotla swoje ręce w włosy chłopaka, ten zszedł z pocalunkami niżej na szyję i obojczyk. Później wrócił do ust i wpil się w nie jeszcze bardziej, kładąc się na dziewczynie i przyciskajac ja do łóżka każdym centymetrem swojego rozgrzanego ciala. Trwałoby to o wiele dłużej, a może i nawet całą noc, ale ktoś im znowu przerwał. Do drzwi pukal nie kto inny jak Nick. Joe zszedł z dziewczyny, oboje mieli nierówny oddech, byli zarumienieni. Szybko się ubrali, Demi w lusterku poprawiła włosy. Joe położył się wygodnie na łóżku i wpuścili Nicka.
-Cześć Nicky, co się dzieje?- zapytała gdy wszedł do.środka.
-Twoja siostra do mnie dzwoniła.
-Madison?- zdziwiła się- Co się stało?- zapytała odrazu zdenerwowana.
-Dzwoniła podobno do ciebie kilka razy, nie odbierałaś, więc zadzwoniła do mnie. Dems oddzwoń do niej. Mad naprawdę się martwi, że coś sie stalo. Uspokoiła się dopiero, gdy obiecałem, że zajze do ciebie czy wszystko w porządku.
-Dobrze Nicky, już do niej dzwonię. Przepraszam, że cię niepokoiła.
-Dem nic się nie stalo. Uwielbiam młodą. Może dzwonić kiedy tylko chce.- uśmiechnął się u zwrócił do brata.- Rozumiem, że się pogodziliście, ale jesteś nam.potrzebny.
-Dobra, to idę. Dem dzwoń do Mad, a ja idę do chłopaków.-wstał z łóżka, dał dziewczynie cakusa e policzek i wyszedł za.bratem. Gdy dziewczyna została sama, wzięła do ręki telefon, gdzie rzeczywiście było dziesięć nieodebranych połączeń od siostry. Zadzwoniła do niej.
-Demi!- krzyknęła do słuchawki, gdy odebrała.
-Tak Mad, słyszałam, że się denerwowałaś. Nic się nie stało, poprosti byłam trochę zajęta i nie słyszałam telefonu, bo był wyciszony. Przepraszam siostrzyczko.
-No dobrze Dem, ale martwiłam się. Nie chce cię stracić.- powiedziała smutno.
-Madu, nigdy mnie nie stracisz, jasne? Już o tym rozmawiałyśmy, naprawdę nic się nie dzieje.- powtórzyła.
-No dobrze.- odparła trochę spokojniejsza dziewczynka.
-To co słychać w domu?- zapytała Demo, kładąc się na łóżku.
-Jak to w domu. Mama i tata cały czas w pracy, ja siedzę sama. Mitch czasem zaglada, czy wszystko w porządku. Demi, mam pytanie.
-Tak, młoda?
-Dlaczego zapłaciłaś swojemu ochroniarzowi, żeby mnie chronił?- zapytała trochę urazona.
- Żeby cię pilnował. Jesteś jeszcze młoda, rodzice cały czas w pracy, a mnie nie ma. Jestyem sppkojniejsza jak wiem, że Mitch cię pilnuje.-wyjaśniła lekko się uśmiechając mimo tego, ze siostra jej nie widzi.
-Nie podoba mi się to. Dems jesteś nadopiekuncza.-zauważyła młodsza dziewczynka.
-Madison. Twoje bezpieczeństwo i zdrowie jest dla mnie wazniejsze, niż moje własne. Dlatego Mitch został z toba, a jakby coś się działo to masz natychmiast do niego lecieć. Zrozumiałaś?
-Tak Demi. Dziękuję.- powiedziała. Rozmawiały jeszcze chwilę, a gdy sie pożegnały i rozliczyly koło godziny dwudziestejdrugie, Demi poszła się umyć. Wzięła długą, relaksującą kąpiel, a później położyła się spać. Następnego dnia musiała być wypoczęta, bo czekał ją koncert i osiemnaste urodziny.



Cześć, Eternal_Hope mnie męczyła o ten rozdział, więc jest. Kłóciłyśmy się o to, czy jest w nim coś specjalnego i jak widać nie ma. No oprócz.powrotu Jemi, który też jakoś znakomicie mi nie wyszedł. No, ale trudno. Spokojnej nocy wam życzę. :*

Ps. Nie wiem czy wiecie, ale muszę zaliczyć semestr z fizyki. Tak zgadza się. Nie zdałam. -.-

3 komentarze:

  1. NIC SPECJALNEGO?! JEMI wróciła a to jest WAŻNE! Rozdział jest świetny;) Czekam na następny ale ty już o tym sama się przekonasz:D

    OdpowiedzUsuń
  2. JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI JEMI TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK ! NARESZCIE JEEEEEEEEEEMIIIIIIIIIIIIIIII ! ROZDZIAŁ WYSZEDŁ CI FANTASTYCZNIE A TY JAK ZWYKLE PRZESADZASZ <3

    PRZYKRO MI Z POWODU TEJ GŁUPIEJ , POPIEPRZONEJ I KOSMICZNEJ FIZYKI KTÓREJ PRAWIE NIKT NIE ROZUMIE TYLKO KOSMICI I KTÓRA W ŻYCIU NIE PRZYDA NAM SIĘ W OGÓLE :( ALE NIE MARTW SIĘ WIERZĘ ŻE STANIESZ NA WYSOKOŚCI ZADANIA I POKONASZ TĄ BESTIĘ ( W SENSIE ŻE POPRAWISZ <3 )

    OdpowiedzUsuń
  3. PRZYŁĄCZE SIĘ DO OKRZYKU ILONY JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEMIIII!! ROZDZIAŁ CUDNY I CZEKAM NA NN

    PRZYKRO MI Z POWODU FIZYKI ;(

    OdpowiedzUsuń