niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 34

Spojrzeli na mnie jak zwykle zachwyceni. Chwilę posiedzieliśmy i zawołano nas na koncert. Fanów było pełno, cała hala zapełniona po brzegi.Ludzie krzyczeli, a my weszliśmy na scenę.
-Cześć!- krzyknął do mikrofonu Joe- Mamy dzisiaj gościa, jest z nami nasza przyjaciółka Demi Lovato!-przedstawił dziewczynę.
-Cześć! Bardzo mi miło, że mogę dzisiaj przed wami wystąpić. Zaśpiewam dwa duety, ale narazie oddaję was w ręce Jonas Brothers- gdy to powiedziała zeszła ze sceny.
-Demi wróci do nas później, a ja chcę jeszcze powiedzieć, że to nasz ostatni koncert przed trzytygodniowymi wakacjami. Jeszcze nie wiemy gdzie pojedziemy, ale będziemy chcieli trochę odpocząć. Zaśpiewamy dzisiaj nową piosenke i już jutro będziecie mogli kupić ją na iTunes. No to zaczynamy chłopaki!- powiedział Nick i zaczął się koncert. Dance Until Tomorrow, Critical, Pushing me away, Black Keys, Hey Baby, Vespers Goodbye, Take a breath, Burning up i nowa First time. Również zapowiedzieli Demi, Together i This is me, przy tej ostatniej piosence tłum szalał.
-To tyle na dzisiaj. Kochamy was i za jakiś czas wrócimy z wielką niespodzianką!- podziękował fanom Kevin, wszyscy się uklonili i zeszli ze sceny. Cała czwórka w wyśmienitych nastrojach skierowała się do garderoby. Demi weszła do łazienki się przebrać, a bracia zrobili to w garderobie. Po dwudziestu minutach wszyscy byli gotowi i udali się do wyjścia rozmawiając.
-No dobra, to mówcie jak się umawiamy.-zaczęła Demi.
-Może spotkamy się u kogoś i wszystko omówimy.-zaproponował Nick.
-No dobrze. To może u mnie.-zaoferowała Demi-możemy nawet teraz.
-Jestem za.-zgodził się Joe, więc Kevin nie miał nic do gadania, biorąc pod uwagę to, że Nick też się zgodził.
-Super, to ja jade swoim samochodem, a wy jedźcie za mną.-odparła Demi z uśmiechem i wsiadła do auta. Po jakimś czasie zajechali pod dom brunetki, był pusty. Weszli do środka, a dziewczyną zaproponowała przyjaciołom coś do picia.
-Sok pomarańczowy, jak masz.- powiedział Joe, a Nick i Kevin potwierdzili. Tak więc Demi poszła do kuchni wyciągnęła z górnej szafki nad blatem cztery szkalanki i wlala do nich sok z lodówki. Zabrała cztery pełne szklanki, poszła do swojego pokoju, gdzie wcześniej udali się jej przyjaciele.
-Prosze.-powiedziała stawiając szklanki na swoim biurku.
-Dzięki Dems.-podziękował za siebie i braci Kevin. Gdy bracia zabrali swoje szklanki wszyscy usiedli na dywaniku przy łóżku, a właścicielka się o nie oparła i zaczęła rozmowę.
-No dobra, to wpierw miejsce. Gdzie chcemy jechać? Domyślam się, że pieniądze nie grają roli?- zapytała dziewczyną z uśmiechem patrząc na braci Jonas.
-Myślę, że nie. Może Włochy?- zaproponował Joe.
-Niee, tam już byliśmy.-zauważył Kevin.
-No to może Grecja.-tym razem pomysł dała Demi, jednak bracia nie wyrazili zbytniego entuzjazmu.
-No to może Hawaje.-propozycja padła z ust najstarszego Jonasa.
-To jest super pomysł!- ożywiła się Demetria.
-Tak, to jest to.-zgodził się Nick-Trzy tygodnie?- zapytał, a reszta się zgodziła.
-No to mamy, to uzgodnione. Biorę laptopa i rezerwujemy lot.-jak powiedziała, tak też zrobiła. Demi wstała z podłogi podeszła do szafki nocnej po komputer i wróciła na swoje miejsce. Po chwili urządzenie było gotowe do pracy. Bracia usiedli obok przyjaciółki tak, żeby widzieć monitor.
-Ładna tapeta, Dems.- pochwalił Joe, szeroko się uśmiechając.
-Dzięki.-odwzajemniajac uśmiech. A tapeta naszej bohaterki, było zdjęcie czwórki najlepszch przyjaciół, szczęśliwych i przytulajacych się na premierze jakiegoś filmu. Joe i Demi stali przytuleni do siebie. Obok Dem stał Nick, a obok Josepha Kevin. Po chwili szukali już wygodnego terminu i wyszło na to, że będzie to piętnasty sierpnia, dzień urodzin Joe. A będą wracać 5 września, akurat na promocję płyty Demi, która odbędzie się 10 września, sześć dni przed urodzinami Nicka.
-No to termin mamy ustalony. Lecimy pojutrze. Macie swoje bagaże?
-Mamy wszystko w domu w L.A.-powiedział Nick.
-To super. Co teraz robimy?
-A która jest godzina?- zapytał Kevin.
-Osiemnasta-powiedziała mu Demi, uprzednio sprawdzając ją na laptopie.
-W takim razie ja muszę lecieć. Obiecałem Dani, że będę w domu o dziewietnastej.
-To narazi. Do zobaczenia za dwa dni.-pożegnała się dziewczyna i go przytuliła. Po chwili chłopak wyszedł, a Demi została sama z Joe i Nickiem. Ten pierwszy mało się odzywał, dlatego dziewietnastolatka postanowiła zapytać o co chodzi.
-Nic specjalnego, tylko się zamyslilem.
-Nad czym?
-Nie ważne.- odpowiedział i dopił swój sok.-Nick, o której idziemy?- zapytał młodszego brata.
-Nie wiem, chciałem jeszcze z Dem pogadać z cztery oczy.
-Dobra, w takim razie przejdę się. Pa, Dems.-powiedział, przytulił przyjaciółkę i wyszedł.
-No to o czym chciałeś rozmawiać?- zapytała ciekawa dziewczyna.
-Tak sobie. Co słychać, co z tobą i Joe.
-Nie ma co opowiadać.- powiedziała zdziwiona pytaniem.
-Oj Dem, nie oszukuj mnie. Wciąż go kochasz, a ja nie rozumiem, dlaczego w takim razie chcesz się umówić z Loganem.- powiedział chłopak, czym jeszcze bardziej zdzwiwil przyjaciółkę.
-Słucham?!- krzyknęła zaskoczona.- O co ci chodzi? Słuchaj Nick, to nie twoja sprawa, czy chcę się z nim.umówić, czy nie. Tak kocham twojego brata i tak, chcę się umówić z Loganem, ale tylko na kawę, jak przyjaciele. Nie kłamałam mówiąc, że nie chce.się wiązać. Logan to przyjaciel, tak samo jak ty, Kevin, czy nawet Joe.
-No właśnie, Joe. Kochasz go! Skoro Logan jest jak Joe, to jego też kochasz?
-Nick dobrze wiesz o co mi chodziło! Ty i Kevin, też jesteście dla mnie jak Joe, a o was się mnie nie czepiasz!- wkurzyła się.
-No właśnie nie wiem, o co ci chodziło. Mówisz różne rzeczy, a jeszcze inne robisz.-powiedział spokojnie, za spokojnie, czym jeszcze bardziej wkurzył dziewczynę.
-Wyjdź stąd i zadzwoń jak ci przejdzie! Jesteś niedozniesienia. Zmieniłeś się ostatnio.- chłopak jednak nadal siedział, patrzył na przyjaciółkę i zaczął przybliżać do niej twarz. Jednak, gdy Demi zorientowała się co się dzieje, wstała szybko i odsunęła się od niego.
-Nick, wyjdź stąd natychmiast! Nie chcę cię teraz widzieć!- tym razem posłuchał jej krzyków i wyszedł z pokoju nie żegnając się. Gdy dziewczyna została sama w pokoju zjechała plecami po ścianie rzy oknie i zaczęła myśleć o Nicku, jego zachowaniu, słowach i wakacjach z Jonas Brothers. Czy będzie tak idealnie jak chciała?


Cześć wam. :) Napisała to kółka godzin temu. Nie podoba mi się zbytnio, ale postanowiłam dodać trochę akcji. Może, nie jest to nic ambitnego, ale zawsze coś. Dzięki Lonkaaa, że mi pomogłaś wymyślić miejsce w które pojadą. :* No i niestety koniec weekendu. Chciałam was o coś zapytać, ale oczywiście zapomniałam, bo jakby mogło być inaczej. :/

4 komentarze:

  1. :o CUDNEEEE PRZEZ LONKĘ MAM FAZE NA CAPS LOCK XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co ; ) . Rozdział świetny . Ale namieszałaś ! Nick chyba chciał ją pocałować tak mi się zdawało a ja siedzę i czytam z taką miną O.O Super rozdział , i już się nie mogę doczekać kolejnego <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam tutaj przez przypadek i napewno zostanę na dłużej.
    Świetnie piszesz! :)
    Czekam na kolejny rozdział. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. To Nick jednak zakochał się w Demi???!!! Jestem fanką Jemi od zawsze, ale też jestem Team Nemi, więc mam mieszane uczucia XD Hahahahaah ;) Świetny rozdział! <3 Robi się coraz ciekawiej ^^

    OdpowiedzUsuń